Miszewski przyjechał na UŁ na zaproszenie studenckiego Naukowego Koła Resocjalizacji działającego na Wydziale Nauk o Wychowaniu UŁ. Opiekunka koła, dr Renata Szczepanik, spotkanie prowadziła, a obecny był także porucznik Barłomiej Turbiarz ze Służby Więziennej.
Miszewskiemu "pudło" przerwało studia, dlatego dużo czasu poświęcił na tłumaczenie słuchaczom, jakie miejsce w więziennej hierarchii zajmuje student. - Większość osadzonych, w tym np. dresiarze, myślą, że student to ktoś doskonale wykształcony, więc najczęściej przypada mu rola "pisarza", czyli kogoś, kto dla całej celi pisze podania do sądów albo więziennych urzędników - mówił Miszewski.
Socjolog wspominał, że cały czas musiał wymyślać współwięźniom historie o setkach poznanych dziewczyn i ciągłych imprezach z morzem alkoholu, bo taki stereotyp na temat studenckiego życia panuje w więzieniach i należy mu sprostać.
- Studenci nie mogą chwalić się, jak większość osadzonych, opowieściami o dokonanych napadach i rabunkach, ale oczekuje się od nich historii o podrywach. Bałem się, że sam uwierzę w życie, które wymyślałem dla moich towarzyszy - zdradzał Miszewski.
Porucznik Turbiarz przypomniał, że do więzienia należy zgłaszać się w godz. 8-16, ponieważ później zostanie się przyjętym tylko w wyjątkowych sytuacjach.
CZYTAJ TEŻ: Łodzianin przeżył koszmar w tajskim więzieniu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?