- Z zewnątrz wszytko wygląda jak należy. Ale w środku nie ma jeszcze nic, jest goła ziemia, nie ma podłączonych instalacji, ani wody ani światła. Boję się, że nie zdążymy się wprowadzić przed zimą - martwi się pan Jerzy Turlakiewicz. - Mam jednak nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.
Tir uderzył w dom Turlakiewiczów w ubiegłym roku. Wielka ciężarówka stoczyła się sprzed magazynów Tesco przy ul. Widzewskiej. Kierowca podjechał swoim iveco pod market. Wysiadł z kabiny i poszedł załatwiać formalności. Był przekonany, że zaciągnął hamulec ręczny. Policjanci twierdzą co innego.
Państwo Turlakiewiczowie w jednej chwili zostali bez dachu nad głową. Inspektor nadzoru budowlanego stwierdził, iż budynek grozi zawaleniem, nie ma więc mowy o remoncie.
Pieniądze na odbudowę domu udało się zebrać dzięki akcji ZbudujChatke.pl. Była to odpowiedź na sytuację, w jakiej znaleźli się państwo Turlakiewiczowie - choć budynek został zniszczony, to ubezpieczyciel wypłacił rodzinie zaledwie 30 tys. zł odszkodowania.
Rodzina mieszka obecnie w mieszkaniu zastępczym, jakie dostała od miasta. Ciągle marzy o własnym domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?