Podczas głosów stron prokurator Anna Kitscha-Gudaj nie miała wątpliwości, że oskarżony popełnił przestępstwo. Zaznaczyła, że mamy w kraju wolność słowa i twórczości, ale pod warunkiem że ta wolność nie narusza wolności innych osób. W tym przypadku – jak stwierdziła – granica została przekroczona. Dlatego uczucia religijne i patriotyczne zostały obrażone, gdyż wystawa „Wagina polska” stała się wyrazem pogardy dla symboli religijnych i znaków państwowych. Dlatego dla autora ekspozycji zażądała kary grzywny w wysokości 20 tys. zł.
Z wystąpieniem pani prokurator zgodziła się oskarżycielka posiłkowa, działaczka społeczna Agnieszka Wojciechowska van Heukelom. Zaznaczyła, że obrona cały czas skupiała się na sprawach religijnych, podczas gdy zostały też znieważone znaki państwowe. Zwróciła też uwagę, że adwokat Marcin Pawelec-Jakowiecki reprezentuje fundację Instytut Spraw Społecznych założoną przez polityków walczących z Kościołem i że de facto jest drugim obrońcą, a nie obiektywnym przedstawicielem strony społecznej.
Tymczasem broniący oskarżonego adwokat Bartosz Rodak zaznaczył, że wolność słowa i wypowiedzi to jeden z fundamentów demokracji. Dlatego oskarżony miał prawo w ten sposób wyrazić swoją wizję artystyczną. Prawnik zauważył, że wystawa „Wagina polska” to zaledwie ułamek twórczości oskarżonego i że nie musi się za nią wstydzić, tak jak poeta nie musi wstydzić za wiersz socrealistyczny. Przytoczył też przypadek Doroty Nieznalskiej i jej pracę przedstawiającą męskie genitalia na tle krzyża, za którą nie została ukarana. Dlatego poprosił o uniewinnienie swego klienta.
Wyrok sąd ogłosi 14 września.
Wiesław Pierzchała/Dziennik Łódzki
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?