MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łódź licytuje spadki po mieszkańcach, w większości osobach samotnych

Agnieszka Magnuszewska
Podczas aukcji w marcu 2014 roku największą popularnością cieszyły się auta, biżuteria i stolik, którego cenę przebijano 62 razy
Podczas aukcji w marcu 2014 roku największą popularnością cieszyły się auta, biżuteria i stolik, którego cenę przebijano 62 razy Maciej Stanik/archiwum
W czwartek magistrat organizuje aukcję przedmiotów, które odziedziczył po 14 łodzianach. Wśród nich są obrazy oraz samochody ciężarowe

Nie rzadziej niż raz na kwartał, a zwykle pięć razy w roku magistrat organizuje aukcję rzeczy, które dostał w spadku po łodzianach. To komody, obrazy, biżuteria, a nawet auta. Najczęściej osoby, po których miasto przyjmuje spadek, nie mają rodzin, ale bywa też, że rodziny odrzucają spadki. Wyceny przedmiotów dokonuje komornik sądowy, czasem rzeczoznawca. W przypadku przedmiotów wystawionych na dzisiejszą aukcję mógł się wykazać, bo sporo na niej będzie obrazów, w tym „Jasna polana”, „Wodospad” i „Głowa kasztanka”.

Aukcja tradycyjnie zostanie przeprowadzona w małej sali obrad. Zwykle podczas licytacji wszystkie miejsca siedzące są w niej zajęte. Wśród uczestników aukcji nie brakuje stałych bywalców, kupujących auta i biżuterię, ale sporo jest też osób, które przychodzą na licytację tylko raz, by kupić konkretny przedmiot. Tak było w ubiegłym roku, gdy jedna z łodzianek stawiła się na aukcji, by kupić jasnobrązowy, drewniany stolik, który miał jej pasować do wystroju mieszkania. Jego cenę przebijała aż 62 razy, choć początkowo było to sporym wyzwaniem, bo łodzianka nie odebrała numerka do licytowania. Powód? Spóźniła się na aukcję. Ostatecznie numerek został jej użyczony przez innego uczestnika licytacji, a stolik nabyła za 211 zł.

CZYTAJ TEŻ:Tanie mieszkania do kupienia prosto od komornika

Na dzisiejszej licytacji mebli też nie będzie brakowało. Wśród nich jest komoda z czterema szufladami, której cena wywoławcza to 20 zł i szafka (14 zł). Natomiast licytacja drewnianej lampy stojącej rozpocznie się od 14 zł, a żyrandola z brązowymi szkiełkami od 10 zł. Tylko o 1 zł więcej wyceniono ławę oraz szafkę pod telewizor. Aukcja to również okazja do nabycia domowego sprzętu i to takiego, do którego pozostał sentyment, np. pralki wirnikowej Frania (54 zł).

Z nowszych sprzętów będzie można nabyć dzisiaj odkurzacz z funkcją prania Moulinex (27 zł), nagrywarki DVD (27 zł) czy liczne telewizory (50 - 70 zł).

Najdroższe na aukcji są oczywiście auta, jednak ich zwolenników nie brakuje. Głównie kupowane są dostawczaki, choć w 2011 roku nabyto też ciągnik. Tym razem magistrat wystawia na sprzedaż fordy transity z 1994 i 1998 roku (800 zł) oraz samochody Daewoo Lanos z 2000 i 2003 roku (900 - 1.600 zł).

CZYTAJ:Licytacja w XXI LO w Łodzi. Uczniowie zbierali na telefon dla chorego poety [ZDJĘCIA]

Ceny wywoławcze obrazów wystawianych dzisiaj na aukcji dorównują wartości aut. Obraz olejny „Wodospad” czy „Rwący potok” można licytować dopiero od 1.200 zł. Natomiast cena wyjściowa „Głowy kasztanka” to 310 zł, a „Storczyka” i „Dzikiej róży” - 300 zł. Za 80 zł mniej można nabyć „Astry” i „Irysy”. Jest w czym wybierać, zwłaszcza że wartościowe obrazy zostawiły miastu w spadku cztery z 14 osób, a jedna łodzianka aż osiem płócien. Druga z kolei pozostawiła po sobie 15 książek, poświęconych głównie malarstwu i architekturze, ale w jej zbiorach została też 12-tomowa encyklopedia i „Pan Kleks”.

Licytacja rozpocznie się w małej sali obrad (ulica Piotrkowska 104) o godz. 11.

Zasady

Jak majątek łodzian przechodzi na rzecz miasta?

Rzeczy przechodzą na rzecz miasta na podstawie kodeksu cywilnego. Gmina (miasto) jest tak zwanym spadkobiercą koniecznym, czyli ostatnim w kolejności. Dostaje spadek, jeśli zmarły nie miał rodziny, nie zostawił testamentu lub rodzina odrzuciła spadek po swoim bliskim.

Kto wybiera rzeczy na aukcję?

Rzeczy zostawione miastu w spadku spisuje oraz ocenia ich wartość uprawniony pracownik urzędu skarbowego - komornik skarbowy. To również on decyduje, co trafi na aukcję, organizowaną w Urzędzie Miasta Łodzi. Jednak spis, wybór i wycena odbywa się w obecności pracowników Urzędu Miasta Łodzi, najczęściej w mieszkaniu zmarłego lub tam, gdzie trzymał przedmioty.

Czy przy wycenie potrzebna jest pomoc rzeczoznawcy

Komornik wycenia przedmioty sam, ale w przypadku tych, do których ma wątpliwości, prosi o wycenę profesjonalnego rzeczoznawcę.

AMAG

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki