18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: miasto chce stadionu na Widzewie, ale inaczej

Bogusław Kukuć
Prezydent Hanna Zdanowska zapewniała, że zależy jej, by stadion powstał
Prezydent Hanna Zdanowska zapewniała, że zależy jej, by stadion powstał Jakub Pokora
Pismo prezesa zarządu RTS Widzew SA Marcina Animucki do prezydenta Łodzi Hanny Zdanowskiej w sprawie negatywnej oceny współpracy miasta w budowaniu stadionu przy al. Piłsudskiego wywołało reakcję władz miasta.

Podczas piątkowej konferencji prasowej prezydent Hanna Zdanowska oceniła dotychczasową współpracę z widzewskim klubem nie kryjąc zaskoczenia kategorycznym tonem pisma zarządu Widzewa.

Czytaj też: Cacek grozi likwidacją klubu

- Chciałabym przed wszystkim podkreślić, że zależy mi bardzo, żeby stadion Widzewa powstał. Żeby kibice i wszyscy łodzianie byli dumni, że tego typu obiekt na tym terenie istnieje. Ale muszę też stać na straży prawa. Jest mi szalenie przykro, że pan prezes Animucki, który zna prawo samorządowe i administracyjne, zabiega o rzeczy, o których wie, że nie są możliwe do spełnienia - powiedziała Zdanowska - Spotkałam się z panem prezesem Animuckim parokrotnie. Dostałam od niego obietnicę, że od tego momentu, w którym się spotkaliśmy, będziemy rozmawiać, jak przystało na partnerów w biznesie. Niestety, znowu zadziało się tak, że te rozmowy prowadzone są za pośrednictwem mediów, w sposób podburzający kibiców. Przykro mi jest także z tego powodu, że nie dane było mi się odnieść do listu, który został umieszczony na stronie Widzewa, który ja osobiście otrzymałam 7. lutego i jeszcze w sytuacji, gdy sztab Widzewa wyleciał za granicę. Myślę, że nie tędy droga.

- Docelowo miasto może włożyć na około stadionowe cele 120 mln zł. Na układ drogowy, parkingi, kładki , wykup gruntu, lokali dla najemców, lokale zamienne dla podmiotów prowadzących działalność gospodarczą. Ale realizacja tego jest możliwa tylko w przypadku partnerstwa publiczno-prywatnego - twierdzi Michał Maćkowiak, dyrektor biur d/s inwestycji.

- Bez formy partnerstwa publiczno-prywatnego nie można bezprzetargowo sprzedać gruntów i to z bonifikatą. Widzew twierdził, że ma ekspertyzy prawne, które zezwalają na możliwość przekazania gruntów, ale nam jej nie przedstawił - twierdzi Agnieszka Graszka, dyrektor wydzialu gospodarowania majątkiem.

- Mam nadzieję, że pan Cacek się rozmyśli i wyrazi zgodę na proponowane przez nas rozwiązanie. Tym bardziej, że bez naszego wsparcia ma małe nadzieje na zdobycie dodatkowych funduszy na budowę stadionu. Zresztą nie zamierzam zaglądać do kieszeni pana Cacka. Mam dla właściciela Widzewa głęboki szacunek , choćby za ratowanie kilku łódzkich firm i kolejne angażowanie się w budowę stadionu tak potrzebnego Łodzi. Przyznaję, że czekałam na kolejny telefon od pana Animuckiego w sprawie kolejnego roboczego spotkania, a tymczasem dostałam zaskakujący, kategoryczny list. Przyznaję. Z pocałunkiem w rękę - kończy prezydent Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki