MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: Miller na procesie Pęczaka

Wiesław Pierzchała
Leszek Miller zeznawał w Łodzi na procesie Pęczaka
Leszek Miller zeznawał w Łodzi na procesie Pęczaka Jakub Pokora
Były premier Leszek Miller zeznawał w środę jako świadek na procesie byłego posła SLD Andrzeja Pęczaka, który swego czasu był zaufanym człowiekiem Millera i jego prawą ręką.

Na procesie, który toczy się w Sądzie Rejonowym w Łodzi, miał też zeznawać jako świadek wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski, ale nie stawił się w sali rozpraw. Podobnie jak Pęczak, który przed rozprawą źle się poczuł i wyszedł z sądu.

W sprawie tej śledczy zarzucają Pęczakowi przyjęcie w latach 2001 - 2002 łapówki w wysokości 55 tys. zł od znanych rzgowskich biznesmenów, Andrzeja i Zbigniewa Gałkiewiczów. Pieniądze miały trafić na kampanię wyborczą lewicy. W zamian Pęczak miał pomóc Gałkiewiczom w ich kłopotach z legalizacją hal targowych. Inny wątek dotyczy kontaktów Gałkiewiczów z szefami łódzkiego Widzewa, którzy też mieli pomóc w legalizacji hal, a w zamian rzgowscy biznesmeni mieli sponsorować ten klub piłkarski.

Zapytany przez sąd z czego się utrzymuje, 65-letni Leszek Miller przyznał, że jest na emeryturze. Stwierdził, że nie wie, w jakiej sprawie został wezwany.

- Swego czasu byłem przesłuchiwany przez Prokuraturę Apelacyjną w Łodzi, ale nie wiem czy w tej sprawie - stwierdził były premier.

Przyznał, że spośród oskarżonych w tej sprawie (w sumie 10 osób) zna Pęczaka, Andrzeja Pawelca i Waldemara Matusewicza. Ujawnił, że Pawelca poznał w połowie lat 90. w willi Jerzego Urbana w Konstancinie. Dodał, że Pawelec był wtedy prezesem Widzewa, który był na topie, zdobył nawet mistrzostwo Polski. Wyznał, że otrzymał wówczas legitymację, dzięki której mógł zasiadać w słynnej loży VIP-ów na stadionie Widzewa. Zeznał też, że nie rozmawiał z Pawelcem o Gałkiewiczach, o których słyszał, ale których nie znał.

W rozmowie z "Dziennikiem Łódzkim" Miller przyznał, że nie zna kulis nielegalnej działalności Pęczaka. Wyjaśnił, że już nie utrzymuje kontaktów z byłym baronem lewicy, z którym po raz ostatni rozmawiał dwa lata temu. Wyznał też, że Pęczakowi, który wiele przeszedł, współczuje jako człowiekowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki