Kilkadziesiąt zniczy, żałobne chryzantemy, białe lilie i tabliczki nagrobne dla zmarłych niepotrzebnie pacjentów. Tak w zaduszki, czyli w poniedziałek rano wyglądało nieczynne wejście do szpitala im. Barlickiego w Łodzi.
Obok zniczy można było zobaczyć plansze nagrobne tabliczki pacjentów. "Żył lat 48. Zginął tragicznie, bo wszystkie karetki były zajęte"., "Żył lat 36. Zmarł w szpitalu, bo nie było anestezjologa". - głosiły napisy na tabliczkach.
Ale były też hasła bardziej ogólne dotyczące sytuacji w szpitalach "Ochrona zdrowia. Zmarła tragicznie przez zaniedbania rządu".
To element ogólnopolskiej akcji "Znicz dla pacjenta, znicz dla medyka" organizowanej w Zaduszki przez Porozumienie Rezydentów. Ma ona zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację służby zdrowia i jej nieprzygotowanie do walki z epidemią.
"Upamiętnijmy wszystkich tych, którzy odeszli. Postawmy znicze przed szpitalami, przychodniami i w innych miejscach, by uczcić ofiary epidemii ale też niewydolnego, źle zorganizowanego i nieskoordynowanego systemu. Zarówno pacjentów jak i pracowników ochrony zdrowia" - napisali organizatorzy protestu.
Jedną z osób, która kupiła i zapaliła znicze pod szpitalem im. Barlickiego jest młoda lekarka z Łodzi.
- W marcu wszyscy próbowali jakoś pomóc służbie zdrowia, szyli maseczki i dawali szpitalom Gdy sytuacja się uspokoiła, ludzie o służbie zdrowia zapomnieli. Pół roku, które mieliśmy na przygotowanie się do epidemii zostało zmarnowane - mówi lekarka.
Jak podkreśla teraz problem mają i pacjenci covidowi i zwykli. - Ludzie umierają w domach niezdiagnozowani, bo za długo czekają na testy - mówi.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?