Łódź pozwie w środę 10 rodzin, które nie chcą opuścić kamienic grożących zawaleniem.

To pokłosie polecenia wojewody łódzkiego, który w ubiegłym tygodniu nakazał prezydent Łodzi ewakuację mieszkańców pięciu miejskich kamienic. Chodzi o budynki przy pl. Zwycięstwa 10, Słonecznej 10, Kopernika 20, Brzeskiej 24 i Brzóski 51. Takie pismo zostało wystosowane w środę 6 listopada, a termin wyprowadzki minął w piątek - dwa dni później. Wojewoda swoją decyzję motywował złym stanem technicznym kamienic. Tak wynika z raportu, który otrzymał od wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego w Łodzi.

- 82 łódzkie kamienice grożą katastrofą budowlaną, z czego 17 zawaleniem - tak w piątek relacjonowała Elżbieta Węgrzynowska, rzeczniczka wojewody. - Jedenaście z nich to pustostany, w sześciu mieszkają lokatorzy, a pięć z nich należy to budynki gminne. Wojewoda ubolewa, że opuszczenie mieszkania w tak krótkim czasie jest trudne dla ludzi, ale to miasto doprowadziło do sytuacji, że dzieje się tak szybko. Najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców.

Miejscy urzędnicy przypominali, że miasto regularnie wyprowadza mieszkańców z kamienic o złym stanie technicznym. Rocznie z tego powodu adres zamieszkania zmienia ok. tysiąc rodzin.

- Wojewoda nie do końca sprawdził adresy, w niektórych tych miejscach nie ma zagrożenia - mówiła w piątek Jolanta Baranowska z biura prasowego łódzkiego magistratu. - Zagrożenie nie występuje w budynku przy ul. Brzeskiej, natomiast w przypadku pozostałych adresów z użytkowania są wyłączone albo pojedyncze lokale albo całe kamienice. Decyzje dotyczą 28 osób z 11 rodzin.

W piątek okazało się, że tylko jedna rodzina wyraziła chęć przeprowadzki i do czasu znalezienia mieszkania zastępczego będzie przebywać u rodziny. Pozostali odmówili urzędnikom.

- W środę zostaną skierowane do sądu wnioski o wydanie nakazów przeprowadzki - mówi Jolanta Baranowska. - We wtorek przygotowali je radcy prawni urzędu.

Wojewoda zobowiązał prezydent Łodzi, by we wtorek 12 listopada przedstawiła informację z wykonania jego polecenia. Jolanta Baranowska zapewniła, że tak się stanie. Elżbieta Węgrzynowska zaznacza, że gdy wojewoda dostanie pismo, to się z nim wnikliwie zapozna. Korespondencja zostanie zbadana przez zespół, który ją przeanalizuje. Od tego będą zależały dalsze decyzje wojewody.