Sprawcą morderstwa był partner matki (30 l.) dziecka. Mężczyzna zdążył uciec przed przybyciem policji. Od świtu we wtorek był poszukiwany, przede wszystkim na Widzewie, gdzie o 8.30 znaleziono jego samochód. Mężczyzna się powiesił.
Zabił 12-letniego syna. Morderstwo planował wcześniej
Zabójca 12-latka nie żyje
Kobieta raniona przy Wersalskiej w stanie ciężkim
W mieszkaniu przy Wersalskiej, gdzie doszło do tragedii, przebywała jeszcze bratowa 30-latki. Została ciężko ranna. Najmłodsza domowniczka, 4-letnia dziewczynka (córka 30-latki, z innym mężczyzną), także została ranna, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Tragedia rozegrała się około 3:00 w nocy. Do domu przy Wersalskiej przyjechał były partner mieszkającej tam kobiety, matki dzieci. Mężczyzna zostawił list pożegnalny, z którego wynikało, że zabójstwo to akt zemsty na kobiecie.
W czasie dokonywania morderstwa matka była związana, miała zaklejone usta. Udało się jej uwolnić. Zdołała uciec i dotrzeć do najbliższej stacji benzynowej. Stamtąd kobieta powiadomiła policję i służby ratunkowe.
Dom, w którym doszło do tragedii, jest oddalony od najbliższych zabudowań o 200-300 metrów. Najbliżsi sąsiedzi nie widzieli i nie słyszeli, co się działo w nocy.
W tym czasie mężczyzna z Wersalskiej uciekł samochodem. Samochód znaleziono na Widzewie. W aucie był nóż, prawdopodobnie ten sam, którym mężczyzna zabił 12-latka.
Na miejscu zdarzenia od rana policja zabezpieczała ślady biologiczne do późniejszych badań DNA.
TRAGEDIA PRZY WERSALSKIEJ, GODZINA PO GODZINIE:
Ok. 3:00 - do domu przy Wersalskiej przyjeżdża 37-latek;
3:58 - policja odbiera zgłoszenie od pracowników stacji benzynowej: "Roztrzęsiona kobieta w zakrwawionej piżamie informuje, że w jej domu jest awantura";
4:06 - na miejscu tragedii pojawia się pierwszy radiowóz;
8:30 - policja znajduje powieszonego sprawcę zabójstwa.
CZYTAJ TAKŻE:
Zabił żonę i dwoje dzieci
Zabójstwo dwójki dzieci w Łodzi
Zabił żonę i popełnił samobójstwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?