Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź świętowała 1 Maja na pochodach i w sklepach. Obchody 1 Maja w Łodzi w czasach PRL

Anna Gronczewska
1 Maja w Łodzi w czasach PRL
1 Maja w Łodzi w czasach PRL archiwum Dziennika Łódzkiego
W czasach Polski Ludowej 1 maja było jednym z najważniejszych świąt państwowych. Wtedy wielu Polaków chodziło na pochody pierwszomajowe. Po drodze odwiedzali sklepy, bo można było w nich kupić towary, których na co dzień brakowało. Na przykład szynkę lub cytrusy.

1 Maja świętowano w Łodzi jeszcze przed II wojną światową. Było uroczyście, ale nie tak bardzo jak po 1945 roku. Pochody organizowała głównie Polska Partia Socjalistyczna, która w Łodzi była silna. Gazeta „Echo” z 1934 roku pisała, że 1 maja to dzień, w którym można stwierdzić, że Łódź to miasto pracy.

- Przepełnione na co dzień robotnikami tramwaje dziś świeciły pustkami - pisało „Echo”. - Natomiast ulice zaroiły się tłumem, który przybrany w odświętny strój śpieszył na miejsce zbiórki, by wyruszyć pochodem.

Zbiórka była na Placu im. Bandurskiego. Tam zbierali się robotnicy należący do Związku Związków Zawodowych. Stamtąd pochód szedł na Plac Wolności, pod pomnik Tadeusza Kościuszki. Natomiast robotnicy z organizacji socjalistycznych zbierali się na Wodnym Rynku. Potem szli w kierunku Polesia Konstantynowskiego. Tam z kolei zbiórkę mieli niemieccy socjaliści oraz Bund.

Wiele zakładów tego dnia pracowało. Spowodował to wielki kryzys gospodarczy, który też dotarł do Łodzi.

Natomiast w czasach PRL 1 maja stało się drugim najważniejszym świętem państwowym po 22 lipca, czyli Święcie Odrodzenia Polski. Jak wspominają historycy łódzkiego IPN już w przededniu 1 maja w zakładach pracy i szkołach odbywały się liczne akademie. Wręczano odznaczenia, dyplomy, ordery, a także premie pieniężne. W latach 50. uczestnicy pochodów pierwszomajowych maszerowali z portretami Stalina i gigantycznymi kukłami wyśmiewającymi amerykańskich imperialistów, a więc Roosevelta i Trumana.

- Później prezentowano makiety wznoszonych budowli, maszyn rolniczych, samochodów - zauważano. - 1 maja trzeba było zamanifestować swoje poparcie dla władzy. Udział w pochodzie był obowiązkowy, a nieobecność wiązała się z różnymi konsekwencjami. Niektórzy jednak szli do domu zaraz po sprawdzeniu listy obecności, inni odłączali od maszerujących w czasie pochodu. W miastach pochody często kończyły się festynami.

Formalnie 1 maja stał się świętem państwowym dopiero w 1950 roku. Po wojnie, przebudowano łódzki Wodny Rynek, którego nazwę zmieniono na Plac Zwycięstwa. Wybudowano na nim m.in. półtora metrowy, betonowy podest. Był częścią trybuny honorowej.

- Od tego czasu, aż do połowy lat 70. w tym miejscu kończył się łódzki pochód pierwszomajowy - mówił nam Wojciech Źródlak, łódzki historyk. - Potem stąd wyruszali na pochód robotnicy pracujący w widzewskich zakładach.

Na pochody przychodziły tłumy. Wiele osób szło na pochód, bo chciało. Inni z kolei nie chcieli mieć nieprzyjemności w pracy. A biorące w pochodach tłumy miały być dowodem poparcia dla rządzącej w Polsce Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Dla części Polaków pierwszomajowy pochód był jedną z atrakcji wolnego od pracy dnia. A po pochodzie można było odwiedzić otwarte i bardzo dobrze tego dnia zaopatrzone sklepy. Kupić szynkę dla dziecka lub cytrusy. Przebieg pierwszomajowych uroczystości był starannie przygotowywany. Co roku Biuro Polityczne PZPR dawało ku temu nowe wytyczne. Ustalano jakie transparenty będą niesione, jakie znajdą się na nich hasła i czyje portrety będą prezentowane. Uczniowie i robotnicy uczyli się haseł, które mieli skandować podczas pochodu. Ustalano w jakiej kolejności w pochodzie będą szły poszczególne fabryki i uczelnie.

W Łodzi pochody szły ul. Piotrkowską. Na trybunie honorowej, którą ustawiano zazwyczaj na wysokości Pasażu Schillera zasiadali zwykle najważniejsi przedstawiciele partii, ale też uczelni. W czołówce pochodu maszerowali zwykle przedstawiciele zakładów im. Juliana Marchlewskiego. Robotnicy nieśli wielkie transparenty z podobiznami Stalina, Lenina, Marksa i Engelsa.

- Przodująca załoga w walce o wykonanie planów - pisał na pierwszej stronie „Dziennik Łódzki” z 1953 roku o robotnikach dawnej fabryki „Poznańskiego”. - Na jej cześć zrywały się huraganowe okrzyki. Burzą oklasków witano też znanych łódzkich sportowców: Barana, Beka, Mamałygę, Zakrzewską.

W przededniu 1 maja w szkołach, zakładach pracy, a także teatrach odbywały się pierwszomajowe akademie. Wręczano na nich odznaczenia, dyplomy, ordery, a także premie pieniężne.

Dużo ludzi było też na pochodach w latach 60. „Dziennik Łódzki” pisał, że na pierwszomajowy pochód w 1964 roku przyszło 100 tysięcy ludzi.

- Była to parada młodej Łodzi - pisali dziennikarze. Z dumą informowano, że na pierwszomajowy pochód do miasta przyjechała Zofia, córka Juliana Marchlewskiego. Jednak powodem jej wizyty w Łodzi było nie tylko święto. Chodziło o odsłonięcie pomnika jej ojca, który stanął na Starym Rynku. W 1964 roku pochód przeszedł ul. Piotrkowską, ale trybuna honorowa była na Placu Zwycięstwa.

- Choć pogoda nie wszędzie dopisała święto pierwszomajowe w województwie łódzkim obchodzono radośnie - pisał „Dziennik Łódzki” z 1964 roku. - W niemal wszystkich miastach powiatowych, z wyjątkiem Brzezin, odbyły się pochody.

W Brzezinach nie było pochodu, ale odbyła się manifestacja. 3,5 tysiąca mieszkańców miasta wysłuchało radiowego przemówienia Władysława Gomułki. Tego dnia w mieście odbyły się też liczne imprezy sportowe i artystyczne...

W latach 70. pierwszomajowe pochody były jeszcze bardziej kolorowe. Gazety pisały, że w pierwszych szeregach kroczyli nie tylko robotnicy, ale też aktorzy łódzkich teatrów i sportowcy. Tradycją stał się też udział studentów - obcokrajowców, którzy studiowali w Łodzi.

Pierwszego maja wiele pracy miały służby dbające o bezpieczeństwa. Musiały zadbać o to, by pochody przebiegały we właściwej atmosferze, by nie zakłóciły ich tzw. niepożądane elementy. Tak więc słuchali rozmów przechodniów. Sprawdzali czy treść transparentów jest zgodna z odgórnymi wytycznymi, pilnowali, aby nie doszło do „wrogich wystąpień”, a także, by uczestnicy pochodu nie uciekli przed zakończeniem uroczystości. Obecność na pochodzie była obowiązkowa. Zwłaszcza dla członków partii i organizacji młodzieżowych.

W 1981 roku pochód w Łodzi się nie odbył. Ludzie pracy manifestowali przed Pomnikiem Czynu Rewolucyjnego na Zdrowiu. Podobnie wyglądał 1 maja w czasie stanu wojennego. Jednak już w 1984 roku uczestnicy pierwszomajowego pochodu znów maszerowali al. Mickiewicza na Plac Zwycięstwa...

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki