Łódź: tancerz breakdance okradał stacje benzynowe

Był tak sprytny, że podczas tankowania do baku swego auta benzyny zwracał uwagę, aby jej cena nie przekroczyła 250 zł. Jest to o tyle bardzo ważne, że gdy wartość kradzieży nie przekracza 250 zł, mamy do czynienia z wykroczeniem, za które grozi jedynie grzywna. Jeśli zaś wartość przekroczy 250 zł, to dochodzi do przestępstwa, za które grozi więzienie.

Podczas jednej kradzieży tancerz nieco zagapił się, ''przedobrzył'' i zatankował paliwo za 252 zł, a to oznacza, że grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.

Seria kradzieży zaczęła się w połowie września br. na stacji paliwowej przy ul. Rzgowskiej w Łodzi. Kierowca opla vectry podjechał pod dystrybutor, zatankował za prawie 250 zł i odjechał. Po dwóch tygodniach sytuacja powtórzyła się.

Na stacjach był monitoring z kamerami, więc policjanci szybko ustalili, do kogo należy opel. Był nim mieszkaniec powiatu łódzkiego wschodniego, który nie ukrywał zdumienia na widok funkcjonariuszy. Wyjaśnił im, że nie jeździ już oplem, ponieważ 14 września sprzedał go młodemu mężczyźnie.

W ten sposób policjanci dotarli do 19-letniego Adama B., który po nabyciu auta nie zmienił tablic rejestracyjnych. Policjanci kilka razy przychodzili do jego mieszkania w bloku na osiedlu Komorniki w Łodzi, ale zawsze daremnie, gdyż gospodarza nie było.

Wreszcie dopisało im szczęście. Zastali Adama B., który był zaskoczony wizytą funkcjonariuszy i nie stawiał oporu. Podczas przesłuchania przyznał się do winy. Pytany zaś, czym się zajmuje, wyjaśnił, że dorywczo pracuje w łódzkim zespole tanecznym breakdance. Do tej pory nie był notowany.

Jak nas poinformował młodszy aspirant Grzegorz Wawryszuk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, 19-latek ma na koncie pięć kradzieży paliwa na stacjach w Łodzi i - w jednym przypadku - pod Koluszkami. Ponadto przyznał się do tego, że w sierpniu br. swojej babci ukradł telewizor, warty 800 złotych. Po przesłuchaniu tancerz został zwolniony, co oznacza, że będzie odpowiadał z wolnej stopy.