Stanisław nakręcił ponad 25 filmów, z których szczególnie w powszechnej pamieci zapadły ''Wolne miasto'' i ''Westerplatte''. W imieniu nieżyjącego reżysera gwiazdę na Piotrkowskiej odsłaniali jego syn Paweł, Włodzimierz Śliwiński, ówczesny szef zespołu ''Tor'', Wiesława Zewald, wiceprezydent miasta i rektor Gliński. W uroczystości uczestniczył także Janusz Wąchała, obecny szef studia filmowego ''Tor'' i żona Tadeusza Różewicza, pomyłkowo nazwana przez Elżbietę Czarnecką, sekretarza kapituły Alei Gwiazd żoną Stanisława.
- Serdecznie dziekuję w także w imieniu mojej mamy, która ze względów zdrowotnych nie mogła przyjechać - mówił Paweł Różewicz, syn Stanisława. Mianowanie cioci wdową po moim ojcu wpisuje się w pewną tradycję. Ojciec często dostawał zamiast stryja Tadeusza honoraria za wiersze, których nie napisał. Pewne teraz, patrząc na to z góry, cieszy się, że wszystko jest na właściwym miejscu.
- Jest taki mierniczy, który wymierza sprawiedliwość. Nazywa się czas. Jestem bardzo szczęśliwy, że dożyłem tej chwili - mówił Włodzimierz Śliwiński, w latach 1967 - 1980 szef produkcji filmowej ''Tor-u''.
Tadeusza Różewicza,kojarzymy z dramatami, przede wszystkim z napisaną pół wieku temu ''Kartoteką'' - jednym z najważniejszych polskich dramatów współczesnych, z poezją w oszczędny sposób opisującą doświadczenia wojenne. Ale Tadeusz Różewicz pisał także scenariusze filmowe. Nadanie poecie i dramatopisarzowi tytułu honoris causa łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej zbiegło się z inauguracja roku akademickiego tej uczelni i rozdaniem indeksów kolejnemu rocznikowi studentów pierwszego roku.
- Połknąłem bakcyla filmowego. Chodziłem do kina Kinema w Radomsku. Chodziłem na Toma Mixa, psa Rin Tin Tina, Pata i Patisona, Flipa i Flapa - sięgał do korzeni swoich zwiazków z filmem laureat.
Przyszła także pora na wspomninie o Łodzi.
- W Łodzi byłem pierwszy raz bardzo dawno w 1945, potem w 1946roku. W 1946 lub 47 jako zainteresowany filmem przyjechałem do Łodzi i nocowałem w dziwnym pomieszczeniu na Rynku Bałuckim. Stanisław Różewicz i Wojciech Hass mieli wynajęte mieszkanie, w opuszczonym lokalu po sklepie spożywczym. Było w nim jedno łóżko, dwa krzesła i materac na podłodze. Czy była toaleta nie pamiętam - wspominał Tadeusz Różewicz. - Potem Stanisław z Hassem zrobili swój pierwszy film.
Słowa o Wojciechu Jerzym Hassie doskonale wpisywały się w zapowiadane przez rektora Glińskiego dni Hassa, które szkoła filmowa obchodzić będzie w tym miesiącu w 10. rocznicę śmierci reżysera i swojego wieloletniego wykładowcy.
Tadeusz Różewicz zachwycał salę poczuciem humoru.
- Czy są na sali reżyserzy starszego pokolenia? - pytał. - Bo za młode pokolenie uznawaliśmy Krzysztofa Zanussiego, czy Edwarda Żebrowskiego, który nakręcił film według powieści Stanisława Lema. Nie można zapomnieć o młodym pokoleniu reżyserów i pisarzy - Tadeuszu Konwickim, któremu bardzo zazdrościłem, bo cichy Tadzio miał zawsze szczęście do pięknych aktorek - Elżbiety Czyżewskiej czy Ireny Laskowskiej.
Pisarz naświetlił także genezę swoich erotyków i ich związki ze światem filmu. Opowiadał, że zazdrościł Konwickiemu i swojemu bratu zawodu reżysera, ze względu na piękne kobiety.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?