Łódź. Zakaz wjazdu tirów. Ciężarówki będą mogły jeździć Szczecińską i przez centrum

Zakaz ruchu tranzytowego tirów przez centrum Łodzi, który ma zostać wprowadzony 1 marca, wciąż budzi spore emocje w miastach i gminach ościennych. W poniedziałek ich władze spotkały się w Konstantynowie.

- Jeśli ruch tranzytowy zostanie przekierowany do Pabianic, to przybędzie u nas 360 tirów na godzinę, czyli co 10 sekund będzie jechał tir - wylicza Grzegorz Mackiewicz, prezydent Pabianic. - Może mamy pozamykać naszych mieszkańców w domach żeby nie utrudniali ruchu tranzytowego?

- Centrum naszego miasta też nie będzie przejezdne jeśli ruch tirów wzrośnie jeszcze o 20 -30 proc. Już korki od strony Łodzi mają po kilkaset metrów - dodaje Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa.

Wzmożonego ruchu tirów nie uniknie też Zgierz. - Przecież nikt nie będzie jechał do Łodzi żeby ulicą Inflancką dotrzeć tylko do Aleksandrowskiej. Tiry od razu będą jechać przez nasze miasto - zapewnia Przemysław Staniszewski, prezydent Zgierza.

Oburzenie sąsiadów Łodzi starał się w poniedziałek zmniejszyć Grzegorz Misiorny, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi. Tłumaczył, że zakaz tranzytu przez centrum Łodzi musi być wprowadzony ze względu na rozpoczynające się 1 marca remonty skrzyżowań "marszałków" oraz al. Włókniarzy - Mickiewicza. Jednak estakada na al. Włókniarzy nie będzie remontowana. Dlaczego nie zostanie udostępniona tirom? - Chcemy by mieszkańcy Łodzi mogli funkcjonować - tłumaczy Misiorny.

Na odpowiedź miast ościennych nie trzeba było długo czekać. - My też chcemy żeby nasi mieszkańcy mogli funkcjonować - mówi Henryk Brzyszcz, burmistrz Konstantynowa.

ZDiT podkreśla, że i tak już poszedł na ustępstwa, co potwierdza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. - Pierwsza wersja projektu zamian w organizacji ruchu była ortodoksyjna, bo zakładała wyrzucenie całego ruchu tranzytowego i docelowych dojazdów z centrum Łodzi. Nie pozostawiała żadnej alternatywy - podkreśla Adrian Kafar, z wydziału bezpieczeństwa ruchu drogowego GDDKiA. - Po konsultacjach podjęto decyzję, że zalecany objazd nie będzie dotyczył docelowych wjazdów gospodarczych na terenie Łodzi. A trzeba mieć świadomość, że sama Łódź generuje duże natężenie ruchu aut ciężarowych.

Kolejny kompromis to udostępnienie ul. Szczecińskiej dla tirów. Wcześniej miał obowiązywać na niej zakaz ruchu dla aut powyżej 12 ton. - Pozwoli to omijać skrzyżowanie dróg krajowych 71 i 72 w Aleksandrowie - podkreśla Adrian Kafar.

Po takiej korekcie projektu organizacji ruchu ZDiT jest przekonany, że ilość tirów w miastach ościennych będzie mniejsza niż zakładano. Na pewno nie będzie to 360 tirów na godzinę - zapewnia Grzegorz Misiorny.

Tylko co z Łodzią? Po al. Włókniarzy - JP II oraz po ul. Kopcińskiego i Śmigłego - Rydza nadal będą kursować tiry, które dowożą towary do firm na ternie miasta. Początkowo do docelowych wjazdów miały uprawniać specjalne identyfikatory, ale mają one być tylko wystawiane okazjonalnie. Do weryfikacji wjazdów docelowych maja służyć głównie listy przewozowe. A to znaczy, że ....

- Praktycznie musielibyśmy zatrzymywać każdego tira żeby sprawdzić czy jego wjazd jest docelowy. Jednak nie w każdym miejscu w mieście możemy tira zatrzymać - przyznaje Sławomir Suliński, naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji. - Patrole przewidujemy na pewno na al. Włókniarzy i Kopcińskiego. Jednak działania policji będą prowadzone w czterech powiatach: łódzkim, zgierskim, pabianickim i łódzkim wschodnim.

Policja podkreśla, że obecnie może tylko ocenić projekt organizacji ruchu pod względem właściwego oznakowania. - Oczywiście projekt to jedno, a drugie - rzeczywiste przełożenie się planowanych zmian na ruch. To żywy organizm, który będziemy obserwować od 1 marca - mówi Suliński.

Na czwartek zaplanowano spotkanie włodarzy miast ościennych z wojewodą oraz zarządcami poszczególnych dróg. Wówczas ma zostać podjęta ostateczna decyzja odnośnie zmian w organizacji ruchu.

Zobacz też:

Źródło x-news