Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzian nie stać na prywatne leczenie

Joanna Barczykowska
Polskapresse/archiwum
Przeciętny Polak wydaje na prywatne leczenie 800 zł rocznie. A będzie wydawał więcej - wynika z raportu firmy badawczej PMR o sytuacji na rynku prywatnej opieki zdrowotnej w Polsce w 2012 roku. Z własnej kieszeni kupujemy leki i sprzęt medyczny, usługi rehabilitacyjne, badania diagnostyczne, opłacamy wizyty w prywatnych gabinetach lekarskich. Z badań CBOS wynika, że na sfinansowanie prywatnej wizyty osoby dorosłej lub dziecka zdecydowała się w ostatnim półroczu połowa Polaków.

Najchętniej z prywatnych wizyt u lekarza korzystają mieszkańcy Warszawy, Poznania i Krakowa. Dwie trzecie tych osób skusił krótszy czas oczekiwania na wizytę. Niestety, na takie luksusy łodzian nie stać. Jak wynika z najnowszych badań jakości życia mieszkańców Łodzi, które na zlecenie Urzędu Miasta przeprowadzili socjologowie z Uniwersytetu Łódzkiego, z prywatnej opieki medycznej sporadycznie korzysta zaledwie 17 proc. łodzian. Tylko 3,5 proc. deklaruje, że korzysta głównie z prywatnej służby zdrowia, a 1,6 proc., że leczy się wyłącznie prywatnie.

Aż 83 proc. mieszkańców Łodzi leczy się wyłącznie w publicznych szpitalach i przychodniach. Powód? Łodzian po prostu nie stać na prywatne leczenie. - Wyniki badań bardzo nas zaskoczyły. Co piątemu łodzianinowi brakuje środków na wydatki związane z leczeniem. Zdecydowana większość, bo aż 83 proc., korzysta wyłącznie z publicznych szpitali i przychodni - mówi Joanna Dytrych, socjolog z Uniwersytetu Łódzkiego, która przeprowadzała ankiety dotyczące zadowolenia łodzian ze swojego stanu zdrowia. - Badania jakości życia łodzian pokazały, że wielu mieszkańców boryka się z problemami finansowymi, co przekłada się na jakość życia we wszystkich obszarach, również związanych ze zdrowiem.

Zdaniem Dytrych, trudno twierdzić, że zdrowie dla łodzian nie jest ważne, bo badania pokazały, że np. wydatki na kulturę ogranicza jedna trzecia mieszkańców. Na wydatki związane z leczeniem brakuje co piątemu z nas, mimo że zdrowie jest jednym z naszych priorytetów.

Rynek prywatnej opieki zdrowotnej w Polsce rozwija się bardzo szybko. W dużych miastach powstaje coraz więcej prywatnych gabinetów lekarskich, a nawet szpitali. Te, które powstają w Łodzi, bardziej liczą na kontrakty z NFZ niż na indywidualnych pacjentów. Tych jest jak na receptę. - W Łodzi powstało bardzo dużo niepublicznych przychodni i poradni lekarskich, które mają podpisany kontrakt z NFZ.

Łodzianie ich pracę oceniają jako bardzo dobrą, traktują je jednak jak publiczne przychodnie, bo dla nich podział jest prosty - prywatnie to znaczy tam, gdzie sami płacimy, a publicznie tam, gdzie leczymy się za darmo - ocenia Joanna Dytrych.
Socjologów zaskoczyła nasza ocena stanu zadowolenia ze zdrowia.

Aż 62 proc. mieszkańców Łodzi deklaruje zadowolenie ze swojego stanu zdrowia. Negatywnie ocenia je tylko co piąty. Te wyniki stoją w opozycji do statystyk pokazujących rzeczywisty stan zdrowia mieszkańców województwa. W regionie łódzkim żyje się najkrócej w Polsce, mieszkańcy najczęściej chorują na nowotwory i umierają z powodu chorób układu krążenia.

Województwo łódzkie jest na pierwszym miejscu w kraju pod względem wskaźnika zgonów. Mężczyzna w Łódzkiem żyje średnio 70,41 roku, kobieta - 79,54 roku. Dla porównania, średnia krajowa to 72,1 dla mężczyzn i 80,6 dla kobiet.

Dlaczego mamy takie dobre samopoczucie? - Moim zdaniem, wielu łodzian często styka się z poważnymi chorobami u rodziny i znajomych. Jeśli w tym samym czasie ich samych nie dotyka żadna poważna choroba, uważają, że cieszą się dobrym zdrowiem - twierdzi Joanna Dytrych.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki