Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianie zaciągają najwyższe kredyty, ale niechętnie je spłacają

Alicja Zboińska
W naszym regionie to łodzianie zaciągają najwyższe kredyty i najmniej rzetelnie je spłacają. Najuczciwsi pod tym względem są mieszkańcy powiatów: wieruszowskiego, sieradzkiego i łowickiego. Pracownicy Biura Informacji Kredytowej przyjrzeli się kredytom, zaciągniętym w latach 2010 - 2011 i temu, jak są one spłacane.

Z raportu BIK wynika, że w Polsce najwięcej pożyczek udzielono w powiatach województwa śląskiego oraz lubelskiego. Najmniej chętni do zaciągania takich zobowiązań są mieszkańcy Podkarpacia i Podlasia.

Łodzianie znaleźli się w grupie tych klientów banków i innych instytucji finansowych, którzy decydują się na najwyższe kredyty. W tej grupie są też mieszkańcy: Warszawy, Krakowa i Poznania.

CZYTAJ TEŻ: Dłużnikom coraz trudniej wydobyć się z kłopotów

- Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w latach 2010-2011 udzielono w Polsce 440 kredytów na tysiąc mieszkańców. Przeciętna kwota kredytu konsumpcyjnego w tym okresie wynosiła 7,7 tysiąca złotych - czytamy w raporcie. - W dużych aglomeracjach średnie kwoty udzielanych kredytów były wyraźnie wyższe niż w mniejszych ośrodkach.

Okazuje się, że ze spłatą tych zobowiązań bywa różnie. Pracownicy BIK sprawdzili tzw. szkodowość, czyli jak kredyty są spłacane w rok od momentu udzielenia. Biorąc pod uwagę tylko mieszkańców naszego regionu, najgorzej w tej statystyce wypadają łodzianie. Blisko 2,9 proc. pożyczek łodzian z lat 2010-2011 to długi przeterminowane i to o przynajmniej trzy miesiące.

Na drugim miejscu z wynikiem 2,77 procent znajdują się mieszkańcy powiatu radomszczańskiego, a na trzecim poddębickiego, którzy nie spłacili 2,55 proc. kredytów.

Najmniejszy problem z regularną spłatą zobowiązań mają mieszkańcy powiatu wieruszowskiego, którzy nie uregulowali w terminie 1,56 procent pożyczek. Nieco słabiej w tym zestawieniu wypadli mieszkańcy powiatów: łowickiego i sieradzkiego. Pierwsi nie oddali 1,86 proc. kredytów, a drudzy 1,73 proc.

Specjaliści z BIK podejrzewali, że niespłacanie kredytów może mieć związek z wysokim bezrobociem w danym powiecie. Okazało się jednak, że nie ma to znaczenia.

W najmniej solidnej Łodzi bezrobocie wyniosło bowiem 12,6 procent, a w najbardziej solidnym powiecie wieruszowskim - 12,3 proc. W powiecie radomszczańskim bez pracy jest 17,8 procent dorosłych, a w sieradzkim 14,3 procent.

- Wydawałoby się, że wysoki poziom bezrobocia wpływa na wysoką szkodowość kredytów - mówi dr Andrzej Topiński, główny ekonomista Biura Informacji Kredytowej. - Z naszych danych wynika jednak, że taka zależność nie istnieje. W powiecie szydłowieckim (województwo mazowieckie), gdzie mamy najwyższe w Polsce bezrobocie, mieszkańcy spłacają swoje kredyty konsumpcyjne dużo lepiej niż warszawiacy.

W latach 2010-2011 najwięcej kredytów w naszym regionie w przeliczeniu na liczbę mieszkańców udzielono w powiecie zduńskowolskim. Na tysiąc osób aż 427 zdecydowało się pożyczyć pieniądze. Na drugim miejscu znaleźli się mieszkańcy powiatu kutnowskiego, do banku lub innej instytucji finansowej wybrało się wówczas 421 na tysiąc osób. Trzecie miejsce zajmują mieszkańcy powiatu łęczyckiego z wynikiem 418 na tysiąc osób.

Najmniej skłonni do wizyty w banku byli mieszkańcy powiatu pajęczańskiego, pożyczkę wzięło 291 osób na tysiąc. Także mieszkańcy powiatu łódzkiego wschodniego nie stawiali na zadłużanie - na taki pomysł wpadły 303 osoby na tysiąc.

Bankowcy nie powinni się jednak martwić, gdyż z zestawienia wynika, że klienci spłacają większość pożyczek. Znacznie gorzej pod tym względem było w roku 2008, gdy banki w całym kraju udzieliły blisko 10 milionów kredytów. Okazało się, że co ósmy nie został spłacony, a bankowcom część pieniędzy udało się odzyskać dopiero przy pomocy komorników.

- Było to skutkiem stosowania przez niektóre banki luźnych kryteriów udzielania kredytów - tłumaczy dr Topiński. - W 2009 roku banki stosujące luźne kryteria zaostrzyły je oraz zaprzestały współpracy z trudnymi do kontrolowania pośrednikami. Szokowa terapia miała skutki uboczne, w 2010 roku udzielono dwa miliony kredytów mniej niż dwa lata wcześniej.

Ze statystyk wynika, że 6 procent pożyczek to pieniądze bezpowrotnie stracone dla banków.

Część klientów, z którymi były kłopoty, przeniosła się do firm pożyczkowych, a banki skoncentrowały się na pożyczaniu większych kwot i zaostrzyły kryteria oceny klientów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki