Setka dziennie
Trasa będzie biegła między innymi przez Atlas Wysoki, Antyatlas i dolinę Draa. Z Warzazat grupa skieruje się na Saharę i przejedzie pograniczem algiersko-marokańskim przez pustynię. Plan zakłada odwiedziny w pustynnym forcie Foum Zguid, a następnie jazdę wzdłuż Atlantyku do Tantan. W sumie trasa liczy ponad tysiąc kilometrów, założenie jest takie, że dziennie trzeba będzie pokonać sto kilometrów. Najłatwiejszy będzie pierwszy etap, cała grupa w przyszłą środę wylatuje z Krakowa do Frankfurtu, gdzie uczestniczy przesiądą się w samolot do Casablanki.
W upale i piachu
Piotr Kolenda zdaje sobie sprawę z tego, że ta wyprawa będzie się znacznie różniła od dotychczasowych. Decydującą rolę odegra klimat. - Spodziewamy się temperatury rzędu 40 stopni Celsjusza - mówi Piotr Kolenda. - To dla mnie duże wyzwanie, gdyż nie przepadam za upałem. Musimy też wozić ze sobą duże ilości wody, będziemy pić nawet 10 litrów dziennie, a na Saharze może być o nią trudno.
Bagaż łodzianina będzie się też znacząco różnił od tego, który zwykle mu towarzyszy. Miejsce obcisłych, wykonanych ze sztucznych tkanin strojów, zajmą bawełniane. Kolenda pojedzie też na starym rowerze, którego koła mają gruby bieżnik.
Trzeba się sprawdzić
Do najnowszej wyprawy łodzianin nie przygotowywał się w szczególny sposób. Standardowo pokonywał kolejne kilometry na rowerze. Rowerzysta wyjazd podsumowuje krótko - trzeba się sprawdzić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?