Pan Edward wyszedł z domu we wtorek 25 maja br. około godz. 18. Udał się do parku przy ul. Tatrzańskiej. Tam ślad po nim zaginął. Mężczyzna nie miał przy sobie telefonu ani dokumentu tożsamości. Nie znał topografii miasta. Ponadto mógł mieć zaniki pamięci. Dlatego zaniepokojona rodzina zaalarmowała policjantów VIII komisariatu, a ci przystąpili do poszukiwań. Uczestniczyli w nich m.in. liczni policjanci z oddziału prewencji. Niestety, 64-latek zniknął bez śladu.
Wsiadł przy Rondzie Solidarności i dojechał do zajezdni
Przełom nastąpił około godz. 24 w nocy z czwartku na piątek. Pracownicy MPK poinformowali policjantów, że zaginiony przebywa w zajezdni autobusowej. Okazało się, że Edward S. wsiadł do autobusu MPK przy Rondzie Solidarności i już nie opuścił pojazdu, mimo że ten zjechał do zajezdni. Kierowała nim kobieta, która skonsultowała się z pracownikami MPK i wspólnie ustalili, że tajemniczy pasażer widnieje na policyjnych stronach internetowych jako osoba zaginiona. 64-latek oznajmił policjantom, że czuje się dobrze i chciałby wrócić do domu, ale nie wie, jak to uczynić. Kontakt z nim był utrudniony, dlatego nie udało się ustalić, gdzie przebywał przez ponad dwie doby.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?