Przemysław R. najpierw po kryjomu nagrał erotyczne sceny z partnerką, która wówczas była studentką, a potem - gdy dziewczyna rozstała się z nim - z zemsty umieścił film w internecie. Na dodatek podczas rozstania miał pobić partnerkę i grozić jej.
Sąd Rejonowy Łódź-Widzew 27 września 2010 r. skazał Przemysława R. na dziewięć miesięcy więzienia. Od wyroku odwołali się ioskarżony, i pełnomocnik poszkodowanej.
- Przemysław R. został skazany za pobicie i groźby karalne - wyjaśnia mec. Piotr Paduszyński. - Ale sąd nie skazał go za umieszczenie filmu w internecie, bo czyn popełniono w 2006 roku, a przepis, który umożliwia ściganie go, ustanowiono w 2010 roku.
Poszkodowanje nie było w czwartek w sądzie. Stawił się za to - pod eskortą policji - Przemysław R. przebywający w łódzkim areszcie śledczym. Jednak nie było jego obrońcy, który trafił do szpitala. Oskarżony nie zgodził się, aby proces odbywał się pod jego nieobecność i rozprawa została odroczona do marca.
Przypomnijmy, że poszkodowana zwróciła się też do firmy Google, by ze swej wyszukiwarki wycofała jej imię i nazwisko, bo dane ułatwiają dotarci do filmu. Google chciały, aby sprawa została rozpatrzona przez sąd w USA, ale Sąd Apelacyjny w Łodzi postanowił, że sprawę rozpatrzy polski wymiar sprawiedliwości. Ta precedensowa w skali kraju decyzja jest prawomocna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?