Strażnicy miejscy z Animal Patrolu, którzy przyjechali na miejsce są zgodni – w takiej interwencji jeszcze nie uczestniczyli. Około godz. 12.30 13 czerwca otrzymali od dyżurnego informację, że administracja kamienicy przy ul. Zacisze w Łodzi oraz inspektorzy sanepidu nie mogą dostać się do mieszkania, z którego wydobywa się powalający smród, dlatego proszą o pomoc.
Z informacji, które posiadali inspektorzy wynikało bowiem, że w środku znajdują się dwa skrajnie zaniedbane psy. Gdy jednak pukali do drzwi, właścicielka mieszkania... uciekła przez okno (lokal znajduje się na parterze). 37-letnia kobieta, gdy zauważyła jednak, że wzywana jest straż miejska, ponownie wskoczyła do środka, aby - jak się później okazało - zatrzeć ślady zaniedbań.
- Przyjechaliśmy na miejsce, zapukaliśmy do drzwi, ale Pani nie otwierała. Po dłuższej chwili uchyliła je, aby poinformować, że nas nie wpuści. Zrezygnowała jednak, gdy usłyszała, że prosimy o interwencję policję – mówi Łukasz Berliński z Animal Patrolu.
Do strażników, po tym, gdy weszli do środka, podbiegły dwie suczki: ok. 3 letnia Lufa (średniej wielkości mieszaniec owczarka) oraz 9 letnia Alma. Oba czworonogi były bardzo wychudzone, z czego starsze zwierzę – skrajnie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Mieszkaniec Zgierza głodził chorego doga niemieckiego. Pies miał półmetrowego guza [ZDJĘCIA]
- Wystawały im kości miednicy, były brudne, a ich pazury wyglądały jak u orłów. Starsza suczka wyglądała natomiast jak chodząca śmierć – mówi Berliński. - Łodzianka najpierw twierdziła, że je regularnie karmi, ale pod naporem pytań przyznała, że Alma „faktycznie coś nie chce jeść”.
Brak pokarmu nie był jednak jedynym utrapieniem zwierząt. Z wyglądu mieszkania oraz unoszącego się w nim odoru wynikało, że psy bardzo rzadko są wyprowadzane. Ponadto, widać było, że kobieta po wskoczeniu przez okno do środka, wzięła się za bardzo dynamiczne porządki.
- Na podłodze stała miska z cuchnącą wodą po myciu podłogi, a gdzieniegdzie było widać świeżo wycięte dziury. Kobieta twierdziła jednak uparcie, że warunki nie są złe, a „bałagan” wynika z tego, że odziedziczyła lokal babci. Zapomniała dodać, że było to trzy lata temu – relacjonuje strażnik miejski.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wąż w łódzkim hotelu. Mężczyzna znalazł w swoich bagażach... pytona królewskiego [ZDJĘCIA]
Kolejnym szokiem dla interweniujących była informacja od 37-latki, że mieszka tam razem z... 4-letnią córką i 9-letnim synem. Dzieci jednak nie były obecne, ale o ich sytuacji został powiadomiony Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Łodzi.
Sanepid nakazał kobiecie również posprzątanie bałaganu. Psy trafiły natomiast do schroniska (kobieta zrzekła się do nich praw, dlatego niedługo, po leczeniu, mogą trafić do nowych domów). O zaniedbaniu, które kwalifikuje się pod znęcanie nad zwierzęciem, straż miejska poinformuje Urząd Miasta Łodzi, policję i prokuraturę.
Zagłodzony pies na Dąbrowie. Animal Patrol odebrał właścicielce suczkę. Ważyła 11 kg
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?