Łódzkie: Kolejni mieszkańcy rozłożeni przez wirusy. Choruje mniej dzieci niż dorosłych

W ostatnim tygodniu lekarze z naszego regionu zgłosili do powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych 7943 przypadki zachorowań na infekcje wirusowe. Choruje mniej dzieci niż dorosłych. W porównaniu do poprzedniego tygodnia liczba zachorowań wzrosła o 10 proc. Jeśli porównamy je z analogicznym okresem ubiegłego roku to pacjentów zaatakowanych przez wirusy jest ponad trzy razy więcej. W całej Polsce pochorowało się 186 tys. mieszkańców. Nasze województwo jest wśród tych, gdzie wskaźnik zachorowań jest najniższy.

Od początku sezonu grypowego (tj. od 1 września ub. roku) zarejestrowano blisko 160 tys. zachorowań. Jak wynika z badań laboratoryjnych, w laboratoriach szpitalnych i sanepidu przebadano 286 wymazów pobranych od zakażonych pacjentów, atakują nas wirusy grypy typu A, B, wirusy RSV oraz adenowirusy.

Do szpitali w naszym regionie w ostatnim tygodniu trafiło 47 chorych, w Polsce wirusy paragrypowe na tyle pogorszyły stan zdrowia zainfekowanych, że 1049 chorych lekarze skierowali na hospitalizację.

Z powodu zakażeń od początku roku w naszym regionie zmarło 7 mieszkańców. Były to osoby niezaszczepione, w wieku 65 plus, które z uwagi na wiek i choroby przewlekłe były narażone na cięższy przebieg choroby.

- Jest dużo mniej zachorowań niż w styczniu - mówi doktor Beata Szadkowska, lekarz rodzinny z poradni na Górnej. - Z moich obserwacji wynika, że pacjenci cierpią na przeziębienie niż na grypę, choć przebiega ono z wysoką gorączką, powyżej 38 stopni.
Lekarze w poradniach nie wykonują testów potrójnych za które NFZ miał im płacić. Test miał pomóc lekarzowi zdiagnozować, czy pacjent ma grypę, covid czy też jest zakażony wirusem RSV. Lekarzy do wykonywania testów zniechęca fakt, że najpierw muszą wyłożyć na nie pieniądze, a dopiero po ich wykorzystaniu (i przedstawieniu rozliczenia) NFZ zwróci im pieniądze za testy i ich wykonanie.