MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie: nieuchwytny gang okrada siedziby firm

Wiesław Pierzchała
Tych bandytów udało się zatrzymać, czas na następnych
Tych bandytów udało się zatrzymać, czas na następnych archiwum
Świetnie zorganizowany gang złodziei, który napada na siedziby firm, działa bezkarnie od ponad roku. W naszym regionie obrabował już trzy zakłady: w Zgierzu, pod Głownem i pod Pabianicami. Jeden napad zakończył się tragicznie: ofiara zmarła na atak serca.

Czarna seria napadów w Łódzkiem zaczęła się w nocy 18 sierpnia. Około godz. 2 do siedziby firmy z branży mięsnej w Babicach pod Lutomierskiem (powiat pabianicki) wtargnęło trzech zamaskowanych napastników. Wpadli do mieszczenia, w którym przebywało czterech pracowników ochrony: 22-latek, 29-latek i dwóch 55-latków.

Na głowach mieli kominiarki, a w dłoniach noże i łomy. Zagrozili, że zrobią z nich użytek, jeśli ochroniarze stawią opór. Pracownicy ochrony nie podjęli walki. Zostali obezwładnieni i skrępowali. Bandyci związali im sznurkiem ręce i nogi, po czym spenetrowali pomieszczenia.

W tym czasie do firmy przyjechał jej 49-letni właściciel spoza Babic, który często w nocy zaglądał, aby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Także on został obezwładniony i skrępowany sznurkiem.

Rabusie natknęli się na kasę pancerną, którą rozpruli. Ukradli 30 tys. zł i wycofali się. Po pewnym czasie jeden z ochroniarzy uwolnił się z więzów, pobiegł do pobliskiego gospodarstwa i zaalarmował policjantów.

Kolejny napad miał miejsce w nocy z 27 na 28 października na firmę odzieżową w Zgierzu. Zrabowano 80 tys. zł. To właśnie wtedy napadu nie przeżył 67-letni ochroniarz, który skrępowany i zamknięty w małym pomieszczeniu, zmarł na atak serca.

Po raz trzeci bandyci zaatakowali w nocy z 3 na 4 listopada w Ziewanicach pod Głownem.

- Trzej napastnicy w kominiarkach zaatakowali ochroniarza, gdy ten w ramach obchodu przebywał w hali produkcyjnej - wyjaśnia młodszy aspirant Kinga Górska z KPP w Zgierzu. - Bandyci podeszli do niego od tyłu, obezwładnili, skrępowali i zamknęli w toalecie, a następnie przeszukali pomieszczenia. Ich łupem padła gotówka - ponad 55 tys. zł, a także złota biżuteria warta 20 tys. zł.

Przestępcy wycofali się, zaś ochroniarz po pewnym czasie wydostał się z toalety i wezwał na pomoc policję. Ta zaś apeluje, aby wszyscy, którzy mogą pomóc w ustaleniu sprawców napadów, skontaktowali się z KPP przy ul. Długiej 58/60 w Zgierzu. Tel. 42 714 22 00 czynny jest przez całą dobę.

W tym roku zostały też zaatakowane, ale przez innych sprawców, łódzkie firmy. Głośne były napady na hurtownię papierosów przy ul. Kasprzaka i na siedzibę firmy H. Skrzydlewska.

Podczas pierwszego napadu dwaj bandyci w wieku 20 i 22 lat bronią sterroryzowali trzy pracownice, zrabowali 300 tys. zł i wpadli podczas ulicznego pościgu.

Do siedziby firmy H. Skrzydlewska przy ul. Dziewiarskiej troje bandytów wtargnęło w nocy, posługując się fortelem. W drzwiach stanęła zakrwawiona kobieta i oznajmiła, że jest ranna. Pracow-nica wpuściła ją. Tu za ''ranną'' wtargnęło dwóch zamaskowanych oprychów z łomem, którzy obezwładnili pracownicę, przeszukali pomieszczenia i zainteresowali się sejfem. Nie dali rady go rozbić, więc wkrótce wycofali się. Policja do dziś ich nie ujęła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki