Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzkie pogotowie nie będzie wozić pijanych na wytrzeźwienie. Transportem zajmie się Miejskie Centrum Terapii i Profilaktyki Zdrowotnej

Redakcja
Tomasz Bolt
Łódzkie pogotowie ostrzegało ostatnio pacjentów, że czas dojazdu karetki może się wydłużyć, ponieważ już nie straż miejska, a pogotowie miało przewozić pijanych do izby wytrzeźwień. Takie było zarządzenie komendanta strażników. Ratownicy sprzeciwiali się temu, bo dla nich to strata czasu i... wygrali. Kto będzie jednak przewoził pijanych?

O problemach ratowników medycznych z łódzkiego pogotowia pisaliśmy w czerwcu. Wyszło wtedy zarządzenie komendanta straży miejskiej mówiące o tym, że patrole łódzkiej Straży Miejskiej nie przejmują już od pogotowia osób pod wpływem alkoholu, które wymagają jedynie doprowadzenia do wytrzeźwienia. Dotychczas w podobnych sytuacjach zespół ratownictwa medycznego wzywał na miejsce odpowiednie służby i sam mógł przyjąć następne wezwanie.

Ale to miało się zmienić. Pijanych, nawet jeśli nie potrzebowali pomocy medycznej, do izby wytrzeźwień mieli przewozić ratownicy. Ci przyznawali z kolei, że to nie tylko zabiera czas na dojazdy, ale też większość wezwań do osób pod wpływem alkoholu dotyczy bezdomnych ze „znacznymi brakami higienicznymi”, co wymusza dezynfekcję karetki zaraz po przekazaniu pijanej osoby do izby. Taka procedura może trwać około 1,5 godziny, więc przez ten czas karetka nie ma możliwości wyjazdu do chorego czy rannego w wypadku. Ratownicy wyliczyli, że na takiego delikwenta straciliby około trzy godziny.

Czytaj więcej: Konflikt łódzkiego pogotowia ze Strażą Miejską. Karetki w Łodzi mogą dłużej jechać do pacjenta, bo... wożą pijanych do izby wytrzeźwień

Strażnicy miejscy mieli jednak swoje powody i decyzję tłumaczyli m.in. dużą liczbą interwencji. – W łódzkich warunkach przyjęło się, że „trudnych” klientów przejmowaliśmy od pogotowia i dowoziliśmy do izby wytrzeźwień. Niestety, gdy mamy do wyboru jechać do kolejnego zgłoszenia o leżącym na ulicy człowieku, albo jechać odebrać kogoś, kim już opiekuje się zespół ratownictwa medycznego, zawsze wybierzemy kogoś, do kogo jeszcze nie skierowano pomocy - mówił nam Marek Marusik ze Straży Miejskiej w Łodzi.

Konflikt między pogotowiem a strażnikami udało się rozwiązać w inny sposób. Transportem pijanych, którzy nie potrzebują pomocy medycznej a jedynie wytrzeźwienia, zajmie się specjalny ambulans Miejskiego Centrum Terapii i Profilaktyki Zdrowotnej w Łodzi.
Jak to wygląda w praktyce? Przybyły do pijanej osoby zespół ratownictwa medycznego najpierw przeprowadza badanie. Jeśli taka osoba nie potrzebuje leczenia w szpitalu, za pośrednictwem dyspozytora medycznego wzywany jest specjalny ambulans transportowy, który odbiera pijanego delikwenta i przewozi do izby wytrzeźwień.

– W ten sposób zespół ratownictwa medycznego może przyjąć kolejne wezwanie do osoby, której zdrowie lub życie jest zagrożone – mówi Adam Stępka, rzecznik prasowy łódzkiego pogotowia.

Czytaj też: Pogotowie w Łodzi zamiast ratować życie, wozi pacjentów po szpitalach. Przychodnia wzywa karetkę, bo nie chce czekać na transport sanitarny

Z danych Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego wynika, że co trzecia interwencja zespołu ratowników dotyczy pijanej osoby. Tylko jedna czwarta z nich wymaga pomocy medycznej.

W przypadku pijanych w miejscu publicznym głównym powodem wezwania jest „osoba leżąca na ulicy”. Wzywający nie potrafią nawet określić czy wymaga ona pomocy medycznej.

Zobacz też: Motokaretki ominą korki na autostradach. Zaczną służbę przed majówką

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki