Wariant Delta koronawirusa już trafił do regionu Łódzkiego. Co będzie dalej?
Młody mieszkaniec powiatu kutnowskiego wrócił w czerwcu z Wielkiej Brytanii. Wkrótce rozwinął objawy typowe dla przeziębienia ale też dla koronawirusa: ból głowy, kaszel, gorączkę i dreszcze. Leczył się najpierw w domu, potem w lokalnym szpitalu. Na początku lipca trafił do specjalizującego się w chorobach zakaźnych szpitala im. Biegańskiego w Łodzi. Tu lekarze nie mieli złudzeń – w Wielkiej Brytanii za 99 proc. zakażeń odpowiada obecnie wariant Delta. Wysłali próbki do nowego laboratorium łódzkiego sanepidu. Okazało się, że pacjent zakażony jest Deltą – bardzo zaraźliwą odmianą koronawirusa, która w wielu krajach Europy wywołuje właśnie kolejną falę epidemii.
Dla pacjenta spotkanie z Deltą zakończyło się dobrze. Jak poinformowała rzeczniczka szpitala Ewa Papiernik, zastosowano standardowe dla koronawirusa leczenie i pacjent poczuł się dobrze.
Zadowolona jest też łódzka inspekcja sanitarna. Udało się namierzyć osoby, z którymi kontaktował się mężczyzna, w tym kilka osób z innego województwa oraz bliskich z powiatu kutnowskiego. Okazało się, że nikt z jego rodziny koronawirusem się nie zaraził.
-Jesteśmy bezpieczni jeśli chodzi o ten przypadek - podsumowała we wtorek Urszula Sztuka-Polińska, Łódzki Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny.
Nie ma Delty w regionie łódzkim. Ale czy na długo?
Teoretycznie możemy odetchnąć. Sprawa została zamknięta, epidemii koronawirusa w regionie łódzkim praktycznie nie ma. Na początku tygodnia w całym regionie notowano zaledwie po 10 nowych przypadków, w czwartek zaledwie cztery. Ale wiadomo, że jest to cisza przed burzą.
Większość specjalistów spodziewa się powtórki scenariusza z ubiegłego roku, czyli gwałtownego wzrostu zachorowań w Polsce jesienią. Na razie nowa fala ogarnia inne kraje Europejskie. Wzrost zachorowań notują m.in. Wielka Brytania, Holandia, Hiszpania, Cypr czy Rosja. Szacuje się, że Delta jest o połowę bardziej zakaźna niż poprzedni groźny wariant Alfa znany też jako wariant brytyjski. Polskę na razie Delta omija, ale tak samo było rok temu latem, tuż przed jesiennym szczytem zachorowań.
W tym roku jest jednak różnica: przeciw koronawirusowi są już dostępne szczepionki. Niestety żadnemu krajowi nie udało się szczepieniami ostatecznie wygrać z wirusem. W Wielkiej Brytanii w pełni zaszczepionych jest 60 proc. dorosłych obywateli i połowa całej populacji. A jednak liczba zakażeń w ostatnich tygodniach przekroczyła już 40 tys. dziennie. To więcej niż jesienią zeszłego roku i połowa przypadków z ostatniej fali. Także w Izraelu, który jest prymusem szczepień i gdzie 57 proc. jego obywateli ma za sobą dwie dawki Pfizera, notuje się wzrost zachorowań. Ostatnio w tym 9-milionowym kraju oscylują one wokół tysiąca dziennie.
Czwarta fala koronawirusa? Czy dotrze do Polski i województwa łódzkiego?
Czy podobnie będzie wkrótce w Polsce? Wizytujący w tym tygodniu łódzkie laboratorium Krzysztof Szaczka, zastępujący Głównego Inspektora Sanitarnego, oceniał jednak, że w Polsce około 10-12 proc. zakażeń koronawirusem wywołuje już wariant Delta. I ten udział będzie rósł.
- Nie obserwujemy żadnego innego wariantu, który byłby bardziej zakaźny niż Delta, która wypiera inne mutacje. Jeśli dojdzie do wzrostu zakażeń jesienią, powinniśmy się spodziewać że będzie to wariant Delta – mówił.
Na razie wzrostu zakażeń nie widać. Ale znaczny procent zakażonych Deltą nie ma za sobą wyjazdów zagranicznych ani kontaktu z osobami z innych krajów.
- To oznacza, że ta mutacja gdzieś w naszym kraju krąży – mówił Saczka.
Epidemia zmienia trend? Nadal jest mało zakażeń, ale...
Na dodatek Krzysztof Saczka zwrócił uwagę, że tzw. współczynnik transmisji wirusa R rośnie. Jeszcze niedawno wynosił 0,6, w poniedziałek osiągnął 0,9, choć jeszcze niedawno wynosił 0,6. To oznacza, że liczba zakażeń nadal spada, ale już bardzo wolno. Liczby są nadal maleńkie, ale zmienił się trend. Jeśli współczynnik R będzie nadal wzrastać i przekroczy 1, epidemia w Polsce szybko wybuchnie.
Ale w tym roku epidemia rozwija się jednak inaczej: w wielu krajach w ślad za zachorowaniami nie idą zgony. Jesienią w Wielkiej Brytanii przy porównywalnej liczbie zakażeń zgonów było 10 razy więcej. To oznacza, że masowe zaszczepienie osób najstarszych i najbardziej podatnych na ciężki przebieg COVID-19 zmniejszyło śmiertelność. W Polsce i w regionie łódzkim odsetek zgonów może być jednak znacznie większy. W Wielkiej Brytanii, w zależności od regionu, zaszczepionych co najmniej jedną dawką jest 81- 90 proc. dorosłych. W regionie łódzkim jedną dawkę dostało 55 proc. dorosłych. Biorąc pod uwagę całą populację otrzymamy 58 proc. w pełni zaszczepionych w Izraelu, 52 w Wielkiej Brytanii, 40 proc. w Polsce i tylko 39 proc. w regionie łódzkim.
Łódzkie zbroi się na czwartą falę koronawirusa
Dlatego na wszelki wypadek region łódzki przygotowuje się na czwarty atak koronawirusa. Laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi od 1 lipca wyposażono w sprzęt pozwalający na sekwencjonowanie genomu wirusa i ustalanie jego wariantu, co ma pozwolić na wykrycie Delty. Laboratorium jest jednym z czterech w kraju działających w ramach inspekcji sanitarnej, docelowo ma ich być sześć. To oznacza, że do Łodzi trafiać też będą próbki z innych województw. Laboratorium ma przepustowość 480 próbek tygodniowo. Na razie wykryto jedną Deltę.
Także sztab wojewody przygotowuje się do czwartej fali. Na wypadek jesiennego wzrostu zakażeń został zachowany szpital tymczasowy w hali Expo Łódź, sprzęt medyczny jest zinwentaryzowany i pozostaje w hali.
- Gdy zajdzie potrzeba szpital możemy szybko uruchomić – zapewniał na wtorkowej konferencji prasowej wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński.
Także inwestycyjne w szpitalach częściowo prowadzone są z myślą o kolejnej fali. Na przykład szpitale w Piotrkowie i Łowiczu otrzymały nowe tomografy. Ministerstwo Zdrowia dofinansowało budowę w regionie 10 instalacji tlenowych, m.in. dla szpitali w Kutnie, Łowiczu, czy szpitalu im. Pirogowa w Łodzi. Połowa instalacji jest już gotowa.
- Nakłady inwestycyjne w całym województwie są przygotowywane na podstawie doświadczeń z drugiej i trzeciej fali. Przygotowania trwają, ale miejmy nadzieję, że nie będą potrzebne – mówił wojewoda.
Epidemia Delty w Europie. Co z wakacjami i szkołami?
Jednak fala epidemii to nie tylko zgony, hospitalizacje osób chorych ale też obostrzenia, lockdowny, testy i kwarantanny utrudniające życie osobom zdrowym. Mieszkańcy Łódzkiego patrzą z niepokojem na rosnącą liczbę zakażeń w Europie zadają sobie pytanie: czy zdążą wyjechać na urlop? Czy dzieci znów będą uczyć się w domu? Czy jesienią zamkną restauracje i kluby fitness?
– Jest zbyt wcześnie, by mówić, co nastąpi od września - mówił w Łodzi Krzysztof Saczka. - W dużej mierze będzie to zależało od sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Jeśli będzie się kształtowała na tym poziomie, jaki mamy w tej chwili, do września nie powinniśmy się spodziewać ostrych reżimów sanitarno-epidemiologicznych - oceniał.
Jednak wiele krajów w obawie przed Deltą znów wprowadza obostrzenia. To np. godzina policyjna i zamknięcie barów w wybranych rejonach Hiszpanii. Ale większość krajów idzie w kierunku utrudniania życia niezaszczepionym. O ile podróżowanie po Europie z paszportem covidowym jest w miarę proste, to osoby niezaszczepione czekają testy i kwarantanny. W Grecji od wczoraj bary, kina i teatry są dostępne tylko dla osób zaszczepionych. We Francji do listy tej dołączone będą wkrótce także centra handlowe i pociągi dalekobieżne.
Czy czeka nas to w Polsce? Krzysztof Saczka z GIS wydawał się temu rozwiązaniu dość przychylny.
- Popatrzcie przez pryzmat osób, które się zaszczepiły – tłumaczył w Łodzi. - Jeśli decydują się na szczepienie i chcą korzystać z usług oferowanych na rynku, to chcą czuć się bezpiecznie – wyjaśniał.
Można spodziewać się, że jeśli takie rozwiązania w Europie się sprawdzą i upowszechnią, prawdopodobnie także polski rząd wprowadzi je w jakiejś formie. Trudno będzie się temu dziwić. Zamiast zamykać restauracje, centra handlowe czy kluby fitness, zamknie je dla niezaszczepionych. W ten sposób upiecze aż trzy pieczenie na jednym ogniu: ograniczy transmisje wirusa, oszczędzi gospodarkę i zwiększy liczbę zaszczepionych.
We Francji po ogłoszeniu planów ograniczeń niezaszczepionych na zastrzyki zapisał się rekordowy milion obywateli. Bardzo możliwe, że jesienią spotka nas to samo.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?