Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magowie fortepianu w Wytwórni rozpoczęli Letnią Akademię Jazzu

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
W łódzkim klubie Wytwórnia rozpoczęła się 10. Letnia Akademia Jazzu. Potrwa do 31 sierpnia

Spotkanie świeżości i naiwnej wiary, że wszystko jest możliwe z doświadczeniem, mistrzostwem i nieustającą radością z bycia z muzyką należy do największych wartości formuły Letniej Akademii Jazzu, której dziesiąta edycja właśnie rozpoczęła się w klubie Wytwórnia w Łodzi. Magiczną zaś przyjemnością jest pozycja słuchacza i uczestnika takich zdarzeń. Łódzkie wydarzenie daje tę możliwość do 31 sierpnia.

10. Letnia Akademia Jazzu miała inaugurację godną jubileuszu. Główną część wieczoru wypełniło spotkanie z kunsztem, swobodą, scenicznym obyciem, ale i udzielającym się widowni poczuciem szczęścia z muzykowania trójki dla wielu najlepszych dziś europejskich pianistów jazzowych: polskiego bosego mistrza Leszka Możdżera, sympatycznego Fina Iiro Rantali i skrytego Niemca Michaela Wollny’ego. Panowie grając solo, w duetach oraz w zakręconych i splecionych (także dosłownie) tercetach na trzech fortepianach i jednym „fenderze” przerzucali się muzyką, bawili nią, uzupełniali, „sprzeczali”, inspirowali pokazując, czym są wyobraźnia i improwizacja oparte na wybitnych umiejętnościach oraz latami szlifowanej technice.

Możdżer, Rantala i Wollny występują ze sobą od 2012 roku, a ich debiutancki wspólny koncert w ramach cyklu Jazz at Berlin Philharmonic uznawany jest za jeden z najznakomitszych w historii współczesnego jazzu. Wszyscy są wirtuozami, bez trudu poruszają się zarówno w stylistyce jazzowej, jak i w świecie muzyki klasycznej; wspaniale „wyczuleni” na artystycznego partnera, doskonale współpracujący bez ujmowania choćby jednego grama swojej indywidualności, autentyczni i bezpretensjonalni z łatwością zabierali słuchaczy w swoją muzyczną rzeczywistość. Wykazali się wyrafinowaniem, ale i spełnili to, czego w dużej mierze oczekuje współczesna muzyczna publiczność, czyli wpletli w repertuar fragmenty utworów, które dobrze znamy (łącznie z Lennonowskim „Imagine”) oraz nie stronili od żartów i mrugnięć okiem. Mogliśmy się również pobawić trudnościami w wymówieniu nazwy naszego miasta przez gości z zagranicy oraz ucieszyć wyznaniem Iiro Rantali, iż jego pierwszym mistrzem był urodzony w Łodzi Artur Rubinstein. Ba, wieczór miał także walor edukacyjny, bo mogliśmy usłyszeć, na czym polega różnica między strojem instrumentów A-432 Hz (barokowy, o powrót do którego walczy duża grupa muzyków na świecie, w tym Leszek Możdżer) a 440 Hz (obecnie obowiązujący)... Wieczór z gatunku tych, który mógłby przestać brzmieć dopiero wraz z nadejściem świtu...

Zanim do czarnych instrumentów podeszli mistrzowie, przyzwyczajenia tradycjonalistów podrażnili nieco młodzi muzycy z sekstetu wielce utalentowanego, ledwie 24-letniego pianisty Kamila Piotrowicza. Lider oraz saksofoniści Kuba Więcek i Piotr Chęcki, trębacz Emil Miszk, a także doświadczeni kontrabasista Andrzej Święs i perkusista Krzysztof Szmańda wykonali materiał z płyty „Popular Music”. Tytuł to wielce przewrotny, bo ich granie cechują chropowatość, zaczepność, uciekanie od oczywistości, niemałe wymaganie stawiane odbiorcy. Wykonywane przy tym przez muzyków z otwartymi umysłami, wierzących w szczerość i poszukiwanie. W ten właśnie sposób muzyka się rozwija...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki