MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marzena Bomanowska: Mam kilka nowych pomysłów

rozm. Łukasz Kaczyński
Marzena Bomanowska
Marzena Bomanowska Maciej Stanik
Rozmowa z Marzeną Bomanowską, dyrektor Muzeum Kinematografii w Łodzi.

Jak czuje się dziennikarz, który po wielu latach w zawodzie zostaje dyrektorem instytucji kultury?
Znakomicie, zwłaszcza że przez ostatnie 13 lat w "Gazecie" kierowałam działem kultury, czas między pracą redaktora a stanowiskiem dyrektora spędziłam w Szkole Filmowej w Łodzi jako jej rzecznik w niezwykłym okresie przygotowywania i świętowania 65-lecia słynnej uczelni, a dyrektorem zostałam wygrywając konkurs.

Dlaczego w ogóle zdecydowała się Pani wystartować w konkursie na dyrektora instytucji filmowej? Wydawało się, że bliższą Pani dziedziną może być teatr lub sztuki plastyczne.
Jestem absolwentką kulturoznawstwa Uniwersytetu Łódzkiego, na studiach uczyłam się równolegle historii i teorii literatury, filmu, teatru, sztuki i mediów. Wydaje mi się, że znajomość wielu dziedzin sztuki to raczej atut niż przeszkoda w sprawowaniu tej funkcji. Jako dziennikarka przeprowadzałam wywiady z artystami reprezentującymi różne dziedziny kultury, a skoro mówimy o kinie, wymienię na przykład twórcę filmów eksperymentalnych Józefa Robakowskiego, tworzącego autorskie kino Lecha Majewskiego i trzykrotnego zdobywcę Oscara za najlepsze zdjęcia Vittorio Storaro . Za prowadzenie działu kultury opisującego wszystkie sfery życia artystycznego w Łodzi dostawałam nagrody, w tym pierwszą nagrodę ms przyznaną przez Muzeum Sztuki w Łodzi, a recenzenci "Gazety", wielokrotnie wyróżniani za swoje pióro, są dziś cenionymi pracownikami instytucji kultury nie tylko w naszym mieście, ale wygrywają ogólnopolskie konkursy - mam na myśli Małgorzatę Ludwisiak, która od jesieni kieruje Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie.

Przepisy zobowiązywały poprzedniego dyrektora, Mieczysława Kuźmickiego, do zaplanowania działalności Muzeum w ramach planowanego dla niej budżetu. Co to będzie i ile z tego, co zaakceptował Wydział Kultury będzie Pani mogła lub zamierzała realizować?
Mimo starań Wydziału Kultury nie udało się nawiązać współpracy z odchodzącym na emeryturę panem dyrektorem, by na etapie planowania 2015 roku w Muzeum Kinematografii cokolwiek razem przedsięwziąć. Dostałam plan, z którego będę realizować najciekawsze punkty, ale dopiszę do niego kilka nowych, istotnych nie tylko z mojego punktu widzenia i zawartych w moim programie zgłoszonym na konkurs, lecz przede wszystkim ważnych dla polskiej kinematografii, takich jak 40. rocznica kinowej premiery "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy czy 90. rocznica urodzin Wojciecha Jerzego Hasa.

Czy program działania na 2015 rok kłóci się z tym, co zawarła Pani w swoim pomyśle na tę instytucję? Jakie wydarzenia Pani planuje poza tymi ujętymi w programie?
Chcę, by działania muzeum były znaczące, ciekawe dla publiczności, nie będę realizować planu tylko dla efektu ilościowego 25 ekspozycji w roku. Zamierzam też zrezygnować z przedsięwzięć, które nie mają związku z filmem, właściwszym dla nich miejscem wydają się domy kultury. Już w czerwcu 2014 napisałam w programie konkursowym, że należy przygotować wystawę poświęconą "Idzie" w reżyserii Pawła Pawlikowskiego, a od tego czasu uznanie dla filmu, liczba nagród i krajów, w których "Idę" można zobaczyć w kinie nieprawdopodobnie wzrosła. Żaden polski film w historii nie zdobył tylu ważnych filmowych laurów. W Łodzi możemy być z tego szczególnie dumni, bo "Idę" wyprodukował łódzki Opus Film, autorami zdjęć są absolwenci Wydziału Operatorskiego Szkoły Filmowej Łukasz Żal i Ryszard Lenczewski, montaż - nagrodzony Orłem przyznanym przez Polską Akademię Filmową - jest dziełem Jarosława Kamińskiego, kierownika Katedry Montażu PWSFTviT, czyli wielu łodzian dodało cegiełkę swojego talentu do tego filmowego dzieła. Ponadto film był kręcony w łódzkich i podłódzkich plenerach, ze wsparciem Łódź Film Commission. Nawiązaliśmy kontakt z osobami zaangażowanymi w powstanie "Idy". Piotr Dzięcioł i Ewa Puszczyńska, producenci filmu, udostępnili wiele ciekawych materiałów pokazujących, jak powstaje magia kina. Niezwykłe zdjęcia z okresu przygotowawczego dał nam Ryszard Lenczewski. Mamy niepublikowane wcześniej materiały filmowe, fotografie, elementy scenografii, dokumenty, nagrody dla twórców.

Koncepcja na Muzeum przedstawiona w konkursie na dyrektora nie była dotąd przez UMŁ ujawniana. Mówiono, że to kwestia praw autorskich i tę prewencję tłumaczono obawą, by nikt tego projektu nie skopiował i że stanie się jawna po faktycznym objęciu przez Panią stanowiska. Jaki jest zatem Pani pomysł na Muzeum Kinematografii, jakie są jego najważniejsze punkty, co takiego się wydarzy?
Pewne punkty programu, jak zbudowanie nowej, multimedialnej ekspozycji stałej, która stanowiłaby logiczną narrację w obrębie Pałacu Scheiblera, a nie dzisiejszy zbiór kilku małych wystaw dotykających różnych tematów z przeszłości kina, nie wymagały utrzymywania tajemnicy, bo są oczywistą potrzebą zgodną ze światowymi tendencjami w muzealnictwie, a jednocześnie celem długofalowym, wymagającym dłuższego przygotowania i zdobycia funduszy. Duża, atrakcyjna wystawa w rodzaju krakowskiej prezentacji "Stanley Kubrick" kosztuje tyle, ile wynosi roczny budżet Muzeum Kinematografii. Oprócz pieniędzy na nową ekspozycję stałą część materiałów trzeba po prostu wyprodukować, np. przygotować nagrania filmowe z wypowiedziami i wspomnieniami ludzi filmu. Przechodząc do najbliższych, konkretnych planów - dlaczego miałabym wszem i wobec ogłaszać pół roku temu, że planuję wystawę o "Idzie", ryzykując, że taka ekspozycja powstanie gdzie indziej, zanim zacznę pracę w Muzeum? Albo informować, że zamierzam wydać, w porozumieniu ze Szkołą Filmową, teksty rozproszone Marii Kornatowskiej, wybitnego krytyka, legendarnej wykładowczyni tej uczelni, "professoressy", jak niektórzy mówili o niej, z uwielbieniem i miłością. Trudno było publicznie opowiadać o pomysłach, w których realizacji każdy mógłby mnie ubiec, bo między rozstrzygnięciem konkursu na dyrektora a rozpoczęciem pracy była sześciomiesięczna przerwa.

Co dalej z cyklicznymi imprezami organizowanymi lub współorganizowanymi przez Muzeum: Festiwalem Mediów i Festiwalem Muzyki Filmowej?
Festiwal Mediów będzie realizowany, choć niezbędne jest wypracowanie, w porozumieniu z osobami bezpośrednio za niego odpowiedzialnymi, nowej formuły tej imprezy. Festiwalu Muzyki Filmowej nie było w 2014 roku, nie ma go także na liście wniosków o dotacje celowe na 2015 rok, zgłoszonych przez mojego poprzednika do Wydziału Kultury.

Od kilku lat poprzednia dyrekcja dopinała projekt rozbudowy przestrzeni magazynowej i wystawienniczej na dziedzińcu Muzeum. Pozyskano nawet z ministerstwa kultury 200 tys. zł na opracowanie dokumentacji projektowej. Co będzie dalej z tym projektem?
Wystarczy spojrzeć na budżet Muzeum, żeby się przekonać, że instytucja nie dysponuje pieniędzmi na taką inwestycję, która nawet w sferze deklaracji nie zyskała poparcia Miasta.

Różne głosy pojawiają się na temat przyszłości siedziby Muzeum - planuje Pani opuścić jego dotychczasową siedzibę? Co z nią się stanie?
Nie mam takich planów, by opuszczać siedzibę w zabytkowym, ważnym dla historii Łodzi i dla historii filmu pałacu.

Przez lata udało się zbudować w Muzeum zespół pracowników merytorycznych, którzy wydarzeniami zapewnili placówce obecność w kraju i poza nim. Planuje Pani przeprowadzenia jakichś zmian personalnych? Ma Pani kogoś upatrzonego, a może obejmując stanowisko została Pani zarzucona podaniami o pracę?
Cieszę się, że pyta pan o pracowników, bo kuratorzy znaczących wystaw stanowią siłę Muzeum. Chciałabym, by wyróżniający się muzealnicy stali się w Łodzi - i nie tylko - bardziej znani, bo ich dokonania, pasja i zaangażowanie na to zasługują. Bardzo liczę też na grono najmłodszych pracowników, wykształconych i przygotowanych do tego, by odgrywać w Muzeum Kinematografii ważną rolę. Zależy mi na ich rozwoju, bo to zapewni rozkwit instytucji, a z moich doświadczeń zawodowych wynika, że sukces buduje się zespołowo. Tak - planuję zmiany, ale najpierw będę o nich rozmawiać z zespołem. Nie - nie zostałam zarzucona podaniami o pracę.

Podobno zatrudniła Pani już Jadwigę Kwaśniak, niegdyś dyrektor Wydziału Kultury UMŁ, ostatnio znaną jako likwidator Miasta Kultury i Ośrodka Kultury "Karolew". Chyba nie zamierza Pani likwidować placówki? Czy w planach jest zmiana jej statutu?
Pani Jadwiga Kwaśniak ma za zadanie pomóc w sprawach organizacyjno-administracyjnych oraz w zmianie struktury muzeum w taki sposób, by instytucja lepiej działała. Pracuje na umowę-zlecenie, a jej doświadczenie stanowi dla mnie wsparcie merytoryczne w różnych sprawach, jakie zaskakują mnie w muzeum. Są wśród nich takie niespodzianki jak umowy o pracę zawarte pod koniec 2014 roku, umowa na leasing samochodu podpisana w grudniu tuż przed odejściem na emeryturę dyrektora Kuźmickiego czy brak zabezpieczenia na koncie instytucji pieniędzy na odprawę emerytalną dla niego. Co do statutu, uchwala go Rada Miejska po zatwierdzeniu przez ministra kultury.

Jak wobec, o ile mi wiadomo, braku doświadczenia na polu muzealnictwa, zamierza Pani realizować tę część działalności Muzeum Kinematografii, kluczową dla każdego muzeum?
Dziennikarzami jest niewielu absolwentów dziennikarstwa, a w muzeach nie pracują wyłącznie muzealnicy. Poza tym dziesiątki lat pracy w muzeum nie gwarantują znajomości funkcjonowania muzeów w Polsce i w świecie, zwłaszcza że w tej dziedzinie przez ostatnie 15 lat wiele się zmieniło, o czym świadczą takie miejsca jak Muzeum Żydowskie w Berlinie czy Muzeum Powstania Warszawskiego albo Muzeum Żydów Polskich. Widziałam większość ważnych muzeów w Europie, a także muzea na innych kontynentach, obejrzałam mnóstwo wystaw, w tym wiele fantastycznych realizacji tematycznych i dydaktycznych. Jeśli chodzi o statutowe cele muzeum, jak gromadzenie, przechowywanie, opracowywanie i udostępnianie zbiorów, ich inwentaryzowanie, katalogowanie i konserwowanie, proszę się nie martwić, może Pan zaufać doświadczonemu zespołowi, z którym pracuję.

Błażej Moder, nowy dyrektor EC1 Łódź - Miasta Kultury, mówi o planach utworzenia Centrum Sztuki Filmowej narodowej (lub współdotowanej z budżetu centralnego) instytucji kultury i widzi w tym pewną rolę dla Muzeum Kinematografii. Jaką rolę MK miałoby odegrać? Czy zapadły już jakieś ustalenia? Jak Pani tę rolę widzi?
Dokładnie trzy lata temu pracownicy naukowi Uniwersytetu Łódzkiego przygotowali projekt utworzenia w Łodzi Narodowego Centrum Kultury Filmowej, planowanego jako wspólne przedsięwzięcie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz miasta Łódź. Projekt został wtedy zaprezentowany ministrowi Bogdanowi Zdrojewskiemu. Według założeń to właśnie muzeum miało koordynować proces inkorporacji kolejnych podmiotów, takich jak Łódzkie Centrum Filmowe oraz stworzyć nową przestrzeń ekspozycyjną w EC1. Przy ograniczonych powierzchniach wystawienniczych w pokojach Pałacu Scheiblera wielkie hale dawnej elektrociepłowni to obiecujące miejsce dla dużych ekspozycji. Ale jeśli chodzi o plany nowego dyrektora EC1 Łódź - Miasta Kultury, najlepiej byłoby spytać o nie Błażeja Modera.

Wiosną odbędzie się w Łodzi Ogólnopolski Kongres Muzeologiczny organizowany przez Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów wraz ze Stowarzyszeniem Muzealników Polskich. Wiadomo już kto z ramienia Muzeum będzie w nim uczestniczył?
Na pewno Piotr Kulesza, bo jest w zarządzie łódzkiego oddziału SMP. Kto jeszcze, okaże się, gdy organizatorzy zjazdu zdecydują, ilu reprezentantów muzeum zaproszą na Kongres. Pracownicy Muzeum należący do Stowarzyszenia w zeszłym tygodniu byli na spotkaniu poświęconym przygotowaniom do kwietniowego zjazdu muzealników w Łodzi.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki