18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Masłowska na inaugurację małej sceny Teatru Studyjnego [ZDJĘCIA+FILM]

Łukasz Kaczyński
Najpierw była przejmująca "Plastelina" Wasilija Sigariewa, rok temu "Roberto Zucco" Bernarda-Marie Koltésa, a teraz Małgorzata Bogajewska i studenci łódzkiej szkoły filmowej pracują nad realizacją debiutanckiego dramatu Doroty Masłowskiej pt. "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku". Premiera 23 lutego zainauguruje działalność zmodernizowanej małej sceny Teatru Studyjnego.

Napisaną w 2006 r. sztukę Masłowska uznała za swój najbardziej ponury utwór literacki, mimo że nie brakuje w nim humoru. Co o sztuce i przygotowywanym spektaklu dyplomowym sądzi Małgorzata Bogajewska?

- To jest dość trudna próba zmierzenia się z komedią. Szczególną komedią, bo to w końcu Masłowska - przyznaje reżyser. - Sama komedia jest ostatnio gatunkiem bardzo spychanym w sferę komercji, której tak się brzydzimy. To gatunek, z którym studenci nie obcują zbyt wiele w czasie lat spędzonych w szkole. Tymczasem wiele tekstów pokazuje, że może być to narzędzie bardzo celnie oddające rzeczywistość. Z dużą dawką ironii i absurdu mogą wychwytywać z naszej codzienności to, co nas drażni.

Na tym tle sztuki Masłowskiej są o tyle gatunkowo trudne do uchwycenia na scenie, że jak podkreśla reżyser, nie da się ich "otworzyć" grając realistycznie ani psychologicznie.

"Dwoje biednych Rumunów..." to historia pary, która nie odzyskawszy w pełni kontaktu z rzeczywistością, po ostrej imprezie wyrusza w szaloną podróż przez Polskę, podając się za Dżinę i Parchę - parę Rumunów. Maligna stopniowo ustępuje miejsca poczuciu samotności i emocjonalnej pustce, którą odsłania nie tyle akcja sztuki (ta ogranicza się do rozmów w autach i barach), ale wykoślawiony język, którym posługują się rzekomi Rumuni i napotkani przez nich ludzie.

Ma być dowcipnie, lekko, a jednocześnie postaci mają być pełnokrwiste - takie cele postawiła przed zespołem Małgorzata Bogajewska.

- Chodzi o to, by utrzymać się w formie, którą wymusza język sztuki Masłowskiej, język bliższy Gombrowicza niż klasycznej komedii czy realizmu. Z drugiej strony to materiał, który daje im między innymi możliwość popisu aktorskiego - przyznaje reżyser. - Myślę, że dla nich to była trudna i wymagająca praca.

Wielce pomocna okazała się muzykalność studentów łódzkiej szkoły filmowej.

- Za każdym razem, gdy przerywaliśmy próby, oni brali instrumenty i ćwiczyli. To ich po prostu kręci. Zdecydowaliśmy wykorzystać to w spektaklu - mówi Bogajewska. - To ekipa, która w wolnej chwili rozmawia ze sobą tekstami z kultowych komedii. Dobrze wpasowali się w Masłowską i rozumieją ten poziom obcowania z absurdem.

W spektaklu występują: Magdalena Drab, Marta Jarczewska, Tomasz Lipiński, Kamila Kamińska, Hubert Kułacz i Albert Pyśk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki