A jak sądzą nasi Czytelnicy? Pisany jest mu sukces czy porażka? Był niedawno Kurzawa tylko inspektorem od promocji tej ulicy i zwoływał pogadanki dla mediów. Teraz to menedżer pełną gębą. Wcześniej pełny luz, teraz koszula, krawat. I pomysły.
Pierwszy to: zamówmy nową strategię ulicy Piotrkowskiej. Najlepiej u "firmy zewnętrznej", bo taka widzi sprawę inaczej niż urzędnicy. Jeśli to pomysł nie narzucony z góry menedżerowi, to znaczy, że menedżer szybko uczy się jak być chwalonym przez zwierzchników. Jedna z zasad to: jeśli możesz wydać na coś pieniądze, nawet jeśli będzie wyglądać jakbyś naprawiał już naprawione - nie wahaj się.
Przykładów jest dużo: nowa, ale już wyglądająca jakby miała kilkanaście lat nawierzchnia za 50 mln zł dla Piotrkowskiej, kilkanaście drzewek z pancernymi donicami za 10 tys. zł sztuka, wymiana położonych 10 lat temu torów na Retkini.
Czas na strategię. Stara z 2008 r. jest nieaktualna. Kto tak twierdzi? Menedżer. Naprawdę zmieniła się funkcja i oczekiwania wobec ulicy? Może teraz ma być basenem lub lotniskiem? A może od 2008 r. zmalała liczba toalet na korytarzach XIX-wiecznych kamienic, albo podłączono centralne ogrzewanie? Raczej nie. Ale za to z nową strategią menedżer nie będzie już musiał myśleć. Będzie mógł zająć się pracą. Może zadba, by strona internetowa o Piotrkowskiej nie zapraszała w marcu na jarmark bożonarodzeniowy. Albo wydrukuje mapki dla nowych handlowców, by wiedzieli, gdzie znajduje się ich lokal.
Swoje doświadczenia menedżer wyniósł z pracy w hipermarkecie. I jak nim chce zarządzać Pietryną. Ale gdyby w markecie rzucił: wywalmy kilkadziesiąt lub kilkuset tysięcy złotych na plik papierów, sam by wyleciał. Co innego posada publiczna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?