W połowie grudnia przed Sądem Rejonowym w Łowiczu stanie Białorusin, który przyznał się do sfałszowania dokumentu przewozowego ponad 20 ton mielonego mięsa wieprzowego. Mężczyzna zgodził się zapłacić grzywnę w kwocie 5 tys. zł.
Mięso oficjalnie miało trafić z Litwy przez Polskę do Rumunii, ale historia mielonej wieprzowiny jest znacznie bardziej tajemnicza.
Ponad 20 ton mięsa przewożono ciężarowym volvo z naczepą na rosyjskich numerach rejestracyjnych. Funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego tira z białoruską obsadą kierowców zatrzymali do kontroli 9 października w Zabostowie Dużym. Kierowcy nie byli w stanie przedstawić dokumentów potwierdzających badanie weterynaryjne mięsa.
Ubojnia pod Rawą: możliwe zarzuty dla weterynarzy
Z listu przewozowego wynikało, że przez Polskę jest nim transportowane mięso z Litwy do Rumunii. Kierowcy nie okazali kontrolerom dokumentów weterynaryjnych, więc pojawiło się podejrzenie, że mięso może zawierać wirusa afrykańskiego pomoru świń.
Na miejsce wezwano przedstawicieli Powiatowego Inspektoratu Weterynarii (PIW) w Łowiczu. Wspólnie ustalono, że litewska firma jest fikcyjna, a tak naprawdę w naczepie znajduje się mięso z Danii, przemielone w polskim zakładzie w Kole, należącym do duńskiej firmy.
Po wykryciu fałszerstwa znalazły się także dokumenty, które potwierdzały, że mięso było w Polsce badane weterynaryjnie. Wieprzowina została odesłana do oczekującej na nią firmy w Rumunii. Natomiast Jerzy Kowalczyk, szef PIW w Łowiczu, powiadomił śledczych o fałszerstwie.
Ubojnia pod Rawą: 60 ton podejrzanego mięsa?
Z kolei ITD w Łodzi ukarała obu kierowców mandatami w łącznej wysokości 800 zł za przekroczenie dozwolonego czasu pracy. Dostało się za to również rosyjskiej firmie przewozowej. Ukarano ją łączną grzywną 10 tys. zł m.in. za międzynarodowy przewóz mięsa bez posiadania wymaganego zezwolenia na takie działanie.
Ciekawe jest to, że rosyjski tir kierował się na wschód, a nie na południe Europy oraz historia wynajęcia przewoźnika. Firma z Rumuni zleciła transport mięsa rodzimemu przedsiębiorcy. Ten z kolei podnajął innego przewoźnika, który zlecił przewóz mielonki Litwinom. Ci ostatni wynajęli natomiast rosyjskiego tira. Czy była to próba ominięcia rosyjskiego embarga?
Zobacz też:
Zakażona dziczyzna nie trafiła do obrotu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?