Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Mileszek narzekają na przerwy w dostawach prądu. PGE jest bezradna

Paulina Szczerkowska
archiwum
Mieszkańcy Mileszek narzekają na przerwy w dostawach prądu. Przerwy są niemal codziennie i trwają zaledwie kilka sekund. Ludzie się denerwują, a PGE jest bezradna.

Przerwy w dostawie prądu są niemal codziennie.

- Co prawda często są to tylko kilkusekundowe przerwy, ale i tak wyłączają się wszystkie urządzenia elektryczne - mówi pan Wiesław, członek rady osiedla i mieszkaniec ulicy Henrykowskiej. - Ostatnio było spotkanie z przedstawicielami PGE. Stwierdzili, że do listopada na naszym osiedlu było 70 awarii, a w 2014 roku 87. Podaję w wątpliwość te liczby. Niektóre usterki na pewno nie są notowane. Co gorsza, bardzo trudno jest się do PGE dodzwonić, żeby zgłosić awarię.

Problemem jest nie tylko konieczność każdorazowego włączania i ustawiania urządzeń. W Publicznej Szkole Podstawowej w Mileszkach, ze względu na częste przerwy w dostawach prądu, awarii uległy routery w sali komputerowej.

W odpowiedzi na nasz e-mail przedstawiciele PGE Dystrybucja cytują zapisy z regulaminu wykonywania umów kompleksowych. Zgodnie z nimi w sieci zasilającej mogą występować nieprzewidywane, krótkotrwałe zakłócenia w dostarczaniu energii elektrycznej, wynikające z działania automatyki sieciowej i przełączeń ruchowych.

- Działanie automatyki sieciowej, np. samoczynne ponowne załączanie, należy do normalnych zjawisk w pracy publicznych sieci dystrybucyjnych. Częstą przyczyną krótkotrwałych, sekundowych przerw w dostarczaniu energii do odbiorców zasilanych z rozległych napowietrznych sieci rozdzielczych 15 kV są zakłócenia, spowodowane czynnikami zewnętrznymi, czyli np. drzewa, migrujące ptactwo czy działalność osób postronnych - mówi Alina Chwiejczak, starszy specjalista PGE Dystrybycja. - Czynniki powodujące zakłócenia w sieciach energetycznych mają charakter losowy i nie można ich całkowicie wyeliminować.

- Problem na osiedlu polega na tym, że większość linii wysokiego napięcia jest napowietrzna. PGE Dystrybucja planuje przejście na kable, ale to wymaga zgody mieszkańców posesji, przez które okablowanie ma przechodzić. Niektórzy z nich żądają za to zbyt dużych pieniędzy - mówi pan Wiesław.

Czy z tego powodu mają cierpieć mieszkańcy? Miejski rzecznik praw konsumenta Zbigniew Kwaśniewski nie chce oceniać sytuacji, bo ta jest zbyt skomplikowana.

- Radzę mieszkańcom, aby zgłosili się do mnie i wtedy zajmiemy się problemem. Sprawy związane z prawem nigdy nie są jednorodne. Trzeba przyjrzeć się wszystkim regulaminom, dotyczącym prawa energetycznego. Pomóc może też Urząd Regulacji Energetyki w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki