Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy regionu łapią pijanych kierowców. Zdaniem policji reagują coraz częściej

Matylda Witkowska, Wojciech Kubik
Wideo
od 16 lat
Wysyp pijanych kierowców zanotowała w ostatnich dniach drogówka z regionu. Dwóch z nich zostało zatrzymanych przez świadków. Według policji reagujemy coraz częściej.

Kilka przypadków poważnie pijanych kierowców zatrzymała w ostatnich dniach policja.

W poniedziałek ( 2 grudnia) po południu w Bychlewie kierowca mitsubishi był tak pijany, że spowodował wypadek uderzając w skręcającego prawidłowo dostawczego iveco, spróbował uciec a następnie... zasnął na poboczu. Obudziła go dopiero policja. Miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.

Okazało się, że 34-latek nie miał prawa jazdy, a jego mitsubishi - nie miało ubezpieczenia. Grożą mu dwa lata więzienia.

W sobotę (30 listopada) w Rawie Mazowieckiej jadący ulicą Księże Domki mieszkańcy zobaczyli przed sobą dziwnie poruszającą się mazdę. Kierowca wraz z pasażerami samodzielnie zatrzymali kierowcę. Był taki pijany, że wionął alkoholem i nie można się z nim było nawet dogadać. Jak się okazało w organizmie miał prawie trzy promile alkoholu.

Takie zachowanie jest coraz częstsze. St. asp. Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki zauważa, że liczba zatrzymanych na ulicach Łodzi pijanych kierujących z roku na rok nieznacznie wzrasta. - Otrzymujmy jednak coraz więcej zgłoszeń od osób, które widzą pijanych kierowców i reagują - podkreśla Boratyńska.

Z policyjnych obserwacji wynika, że tolerancja dla pijanych kierowców maleje. Wzrasta bowiem świadomość niebezpieczeństwa, jakie powodują. - Prawdopodobieństwo, że taki kierowca spowoduje wypadek jest bardzo duże - przyznaje st. asp. Boratyńska.

Od początku roku do końca października na terenie regionu łódzkiego policja zatrzymała 7192 osoby kierujące pod wpływem alkoholu. W tym są zarówno kierowcy jak i rowerzyści.

Zatrzymanie pijanego nie zawsze jest jednak proste. Przekonali się o tym w poniedziałek wieczorem łowiccy policjanci, którzy w Bielawskiej Wsi chcieli skontrolować fiata punto. Kierujący rzucił się do ucieczki, wjechał nawet w leśną drogę sądząc, ze w lesie zgubi policjantów. 46-latek z powiatu łowickiego miał promil.

Jak podkreśla Boratyńska dużym problemem są kierowcy poranni, którym zdarza się jechać na kacu. Często nadal są pod wpływem alkoholu. - Tłumczą się, że musieli wsiąść za kółko. Tymczasem mogli najpierw podjechać do komisariatu taksówką i zbadaćpoziom alkoholu w organizmie - mówi Boratyńska.

Tylko w ubiegłym roku pijani kierowcy spowodowali w regionie łódzkim 318 wypadków. Zginęło w nich 30 osób, zaś 367 zostało rannych.

To oznacza, że w ubiegłym roku nietrzeźwi kierowcy spowodowali 11 proc. wszystkich wypadków drogowych i zabili 8 proc. ofiar.
Z danych policji wynika, że najwięcej wypadków z udziałem pijanych kierowców ( w sumie ok. 40 proc.) zdarza się w soboty i w niedziele. Największa szansa na spotkanie pijanego kierowcy jest między godz. 17 a 20.

Skutki siadania za kierownicą po alkoholu bywają tragiczne. W sierpniu ubiegłego roku we wsi Będzelin koło Koluszek wracający samochodem z pracy pijany ojciec wjechał przed domem w swoją 9-letnią córkę i jej 10-letnią koleżankę. Starsza dziewczynka zginęła na miejcu. Mężczyzna miał 2,8 promila.

W lutym 52-letni pijany zgierzanin pędził 140 km/godz. ulicą Aleksandrowską w Łodzi. Mając 2,5 promila zderzył się czołowo z jadącym prawidłowo audi i zabił kierującego autem 66-latka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki