Mieszkańcy Tymienieckiego chcą zakazu parkowania pod ich oknami. Poprzedni znak zasłoniły liście

Chodnik w pobliżu budynków komunalnych przy ul. Tymienieckiego (10, 12, 14 i 16) jest w kiepskim stanie, bo nie dość, że dawno go nie remontowano, to jeszcze niszczą go auta parkujące na poboczu. Dlatego mieszkańcy ul. Tymienieckiego proszą od wakacji Zarząd Dróg i Transportu, by ustawił znak zatrzymywania się, a raczej go powtórzył. Ten, który zamontowano w ubiegłym roku, jest niewidoczny dla kierowców, bo zasłaniają go gałęzie.

W wakacje interpelację w sprawie powtórzenia znaku zatrzymywania się napisał radny PiS Marcin Zalewski. Odpowiedzi udzielił mu wówczas wiceprezydent Krzysztof Piątkowski, który podkreślił, że ZDiT po przeprowadzeniu wizji lokalnej uznał znak umieszczony na latarni za widoczny, ale nie respektowany przez kierowców. Dlatego straż miejska miała częściej kontrolować ul. Tymienieckiego, między ul. Sienkiewicza a domem przy ul. Tymienieckiego 16.

Jednak według mieszkańców ul. Tymienieckiego, nic się nie zmieniło, bo auta jak parkowały pod ich oknami, tak dalej parkują. Dlatego w połowie października radny Zalewski ponownie wystąpił z interpelacją do władz miasta. Efekt?

Tym razem tematem zajął się wiceprezydent Ireneusz Jabłoński, który zaznacza, że ponowienie znaku zatrzymywania się mogłoby wprowadzać w błąd kierujących, bo sugerowałoby, że zakaz został wcześniej odwołany. A tak przecież nie jest.

Natomiast dyrekcja ZDiT dorzuca, że nie powinno się za bardzo zwiększać liczby znaków w mieście, bo im jest ich więcej, tym bardziej stają się nieczytelne.

Żeby rozwiązać problem mieszkańców ul. Tymienieckiego, wiceprezydent Jabłoński obiecuje remont chodnika. Jednak tylko na tych odcinkach, które zagrażają bezpieczeństwu pieszych. Wymiana płytek ma ponoć nastąpić do końca miesiąca.

CZYTAJ TEŻ: Nielegalny parking przy Czechosłowackiej w Łodzi. Kierowcy parkują w niedozwolonym miejscu

O tym mówiło się w Łodzi i w regionie w minionym tygodniu