Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój Londyn (4) - Wśród sportowców nie brakuje kibiców

Michał Winiarski
Michał Winiarski
Michał Winiarski Krzysztof Szymczak
Najpierw weszli amerykańscy koszykarze, a później Usain Bolt. Nie wyobrażacie sobie, co działo się w stołówce w wiosce olimpijskiej, gdy pojawiły się w niej na kilkadziesiąt minut największe sławy. Przez moment czułem się, jakbym stanął w grupie kibiców.

Zdjęcia, autografy, krótkie rozmowy - zarówno Kobe Bryant, jak i jego pozostali koledzy starali się znaleźć czas dla każdego. Okazuje się, że w gronie sportowców przyjeżdżających z całego świata na igrzyska olimpijskie nie brakuje po prostu kibiców. Fakt, przecież większość uczestników wróci do domu z Londynu bez medali. Zostanie im za to pamiątka na całe życie, jak np. zdjęcie z Bryantem.

Od razu uprzedzę Wasze pytanie - my zdjęć z gwiazdami sobie nie robiliśmy. Raz, że było wielkie zamieszanie i pewnie nie można byłoby się dopchać, a dwa - przyjechaliśmy do Londynu grać, a nie zdobywać zdjęcia z największymi gwiazdami sportu.

Piszę te słowa jeszcze przed ceremonią otwarcia, na którą wybieraliśmy się wieczorem. Wcześniej mieliśmy trening w sali treningowej, a rano trener odpuścił nam zajęcia, dzięki czemu pierwszy raz w czasie pobytu w Londynie mieliśmy okazję się porządnie wyspać. Myślę, że fazę aklimatyzacji w Londynie i fascynacji igrzyskami oraz ich atmosferą mamy już za sobą. Za to atmosferę wyczekiwania czuje się w naszej drużynie coraz mocniej.

Na pewno już do niedzielnego meczu z Włochami nie zobaczymy meczowej hali, bo każdy zespół dostał tylko jedną możliwość treningu w niej. W sobotę zresztą nie byłoby już na to szansy, bo przecież turniej rozpoczynają dziewczyny. Ale w sumie to może i dobrze, bo w czwartek trenowaliśmy tam przez godzinę, a jechaliśmy do hali... półtorej.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki