W czwartek zagramy z Argentyną i to będzie mecz, w którym będzie chodziło o coś więcej, niż tylko o zwycięstwo. To ma być mecz, który pozwoli nam samym sobie udowodnić, że porażka z Bułgarią była tylko wypadkiem przy pracy. Wciąż jest przecież szansa, by ta porażka okazała się w końcowym rozrachunku bez znaczenia.
Ale musimy pamiętać o jednej bardzo ważnej rzeczy - Argentyna wcale nie jest łatwym przeciwnikiem, a do tego gra bardzo techniczną siatkówkę, która - jeśli nie ma wielu błędów - jest bardzo trudna dla przeciwników. Mają kilku naprawdę bardzo dobrych graczy, zwłaszcza rozgrywającego, a na pewno nie jest przypadkiem, że znaleźli się na igrzyskach w Londynie. W ćwierćfinale zagrają na pewno i sądzę, że też przygotowują szczyt formy na przyszły tydzień.
W środę dzień rozpoczęliśmy od analizy video z naszymi trenerami. Oglądaliśmy fragmenty meczów drużyny argentyńskiej, a trener zwracał nam uwagę na szczegóły, które mogą być decydujące. Po południu pojechaliśmy na trening do oficjalnej hali treningowej, która jest położona dość daleko od wioski.
Dziennikarze w Londynie niemal na każdym kroku pytają nas o zdrowie. Odpowiadam zawsze tak - nigdy nie ma tak, by nikogo nic nie bolało. A właściwie lepiej byłoby powiedzieć, że niemal zawsze każdego z nas coś tam boli. Ale to są drobne urazy, które nie mają żadnego wpływu na grę naszej drużyny.
CZYTAJ POZOSTAŁE RELACJE: MICHAŁ WINIARSKI: MÓJ LONDYN
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?