Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MPK Łódź: autobusy z alkomatami i kontrole narkotykowe

Agnieszka Magnuszewska
Po tragicznym wypadku na Piotrkowskiej zmieniono regulamin przewoźnika tak, by codziennie sprawdzać trzeźwości wszystkich prowadzących.
Po tragicznym wypadku na Piotrkowskiej zmieniono regulamin przewoźnika tak, by codziennie sprawdzać trzeźwości wszystkich prowadzących. Jarosław Kosmatka
Nowe autobusy i tramwaje wyposażone w alkomaty, które uniemożliwiają uruchomienie pojazdu pijanym kierowcom oraz poddawanie pracowników MPK testom na obecność narkotyków w organizmie. W ten sposób władze MPK chcą zapobiegać sytuacjom, gdy tramwaj lub autobus prowadzi pijany kierowca.

Władze spółki przedstawiły we wtorek pomysły radnym z komisji ładu społeczno-prawnego, ponad tydzień po tym, jak pijany motorniczy spowodował tragiczny wypadek w centrum Łodzi.

CZYTAJ: Tragedia na Piotrkowskiej. Pijany motorniczy wjechał na czerwonym. 2 osoby zginęły

Z tego, jak był, jest oraz będzie kontrolowany stan trzeźwości pracowników MPK radni odpytali prezesa miejskiej spółki. Zbigniew Papierski, prezes MPK, wyliczał: kupiono 30 urządzeń AlcoBlow, zmieniono regulamin przewoźnika tak, by codziennie sprawdzać trzeźwości wszystkich prowadzących. Na tym jednak nie koniec.

- Mamy dziesięć punktów zmiennych na krańcówkach, gdzie prowadzone są kontrole trzeźwości. Punkty działają od godz. 10 do 18, czyli wówczas, gdy do pracy przystępują zmiennicy, zaczynający pracę gdzieś na trasie przejazdu autobusu czy tramwaju, a nie w zajezdni - tłumaczy Papierski.

ZOBACZ: Codzienne kontrole trzeźwości w łódzkim MPK [FILM]

Radni pytali, dlaczego wcześniej nie było takich kontroli.

- W ubiegłym roku nadzór ruchu przeprowadził 150 wyrywkowych kontroli prowadzących, niezwiązanych z kolizjami. Wszyscy przebadani byli trzeźwi - podkreśla Papierski. - Poza tym Inspekcja Transportu Drogowego przeprowadziła takich kontroli ponad 300. Również wszyscy nasi prowadzący byli trzeźwi.

Statystyki te nie zrobiły wrażenia na Macieju Rakowskim, radnym SLD, który wyliczył, że 150 kontroli w roku oznacza sprawdzenie raz na dwa dni jednego pracownika.

- A czy badano też tych kierowców i motorniczych, po których nie było widać, że spożywali alkohol? - pytał.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- Trudno to określić, bo odnotowywane są tylko przypadki, gdy pracownik nie został dopuszczony do pracy ze względu na stan trzeźwości. W latach 2012 - 2013 było takich przypadków trzynaście - mówi prezes MPK. - Ze wszystkimi tymi osobami rozwiązano umowę w trybie natychmiastowym.

ZOBACZ: Tragedia na Piotrkowskiej. Motorniczy kupił wódkę w czasie pracy [FILM Z MONITORINGU]

Papierski podkreśla, że w MPK stosuje się zasadę, by nie przyjmować osób, które wcześniej zwolniono za nadużywanie alkoholu. Każdy kandydat na motorniczego przed rozpoczęciem kursu i po jego ukończeniu ma robione badania, które powinny wykazać, które osoby mają problem z alkoholem.

- Zależy nam na budowaniu świadomości, że zawód kierowcy czy motorniczego jest specyficzny i bardzo odpowiedzialny - mówi prezes.

Zaostrzone kontrole w budowaniu świadomości mogą pomóc, tym bardziej że nowe autobusy i tramwaje miałyby być wyposażone w alkomaty.

- Autobusy z alkomatami były testowane w Łodzi w 2010 roku i nie zrobiły pozytywnego wrażenia. System był dosyć wadliwy. Często występowały błędy techniczne, które uniemożliwiały uruchomienie pojazdu - tłumaczy Zbigniew Papierski. - Ale teraz ten system się poprawił. Obecnie autobusy z takim rozwiązaniem testowane są w Szczecinie.

Przewoźnik szuka też innych sposobów zapobiegania pijaństwu wśród jego pracowników.

- Chcemy, by psychologowie przeszkolili naszą kadrę kierowniczą w celu wyłapywania pracowników, którzy mają problemy z nadużywaniem alkoholu i nieodpowiednim zachowaniem - tłumaczy Papierski. I dodaje, że chce pozyskać na ten cel unijne środki.

MPK prowadzi też rozmowy z Instytutem Medycyny Pracy.

- Zamierzamy wyposażyć zajezdnie oraz nadzór ruchu w testy do wykrywania narkotyków. Niestety, proste testy nie wykrywają wszystkich środków odurzających - mówi Papierski.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Jednak nie wszyscy radni ten pomysł popierają. Tomasz Kacprzak, radny PO, wyliczył, że wyposażenie w alkomaty 500 pojazdów to wydatek 2,5 mln zł. - Lepiej byłoby kupić biletomaty - zaznacza radny.

Papierski przyznał, że wyposażenie pojazdu w najprostszy biletomat, który nie obsługuje bilonu, tylko karty zbliżeniowe, kosztuje cztery tysiące złotych. Ale chętnych na udostępnienie biletomatów nie było, choć MPK ogłosiło trzy przetargi. - Teraz ogłaszamy przetarg, polegający na tym , że to my będziemy właścicielem biletomatów. Na zewnątrz zlecimy tylko ich serwisowanie - mówi Papierski.

Zakup biletomatów już blisko i według Kacprzaka lepiej z tego nie rezygnować, tylko postawić na zaostrzone kontrole. Jednak Mariusz Bogacz, radny PO, podkreślił, że zamiast wypłacać gigantyczne odszkodowanie poszkodowanym, lepiej kupić pojazdy z alkomatami.

A z odszkodowaniem może być właśnie problem. Papierski przyznał wczoraj, że ubezpieczyciel spółki chce wyłączyć z zakresu umowy śmiertelny wypadek z 6 stycznia. - Myślę, że jeśli nadal ubezpieczyciel będzie próbował tę tezę obronić, spotkamy się w sądzie - mówi Papierski. - Oczywiście z wypłaceniem odszkodowania poszkodowanym nie będziemy robić problemu.

MPK już pokryło koszty pogrzebu jednej osoby. Być może dojdzie do sytuacji, w której MPK będzie musiało wypłacić odszkodowanie wszystkim poszkodowanym z własnych środków. Jak podkreślono we wtorek, pieniądze na ten cel nie pójdą z budżetu miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki