Trochę żyję na bożym świecie, co nieco widziałem. Prowadziłem drużynę zuchów, uczyłem w wiejskiej szkółce, potem w wielkiej szkole. Wciąż patrzę i wyciągam wnioski, ale dane, które przytacza psycholożka, wyglądają na wyssane z palca. I to brudnego, co - rzecz jasna - nie znaczy, że dzieci nie bywają ofiarami przemocy fizycznej i nie są wykorzystywane przez zboków. Ale nie w tej skali!
Nieco wcześniej inny spec od dzieci, niejaki Michalak, przypadkowy Rzecznik Praw Dziecka, wydał książkę dla dentystów, jak po małych pacjentach poznać, czy są ofiarami "przemocy ze szczególnym uwzględnieniem wykorzystywania seksualnego". To gdzie dentyści mają zaglądać dzieciom? Facet nie zorientował się, że teraz do dentysty trafiają maluchy, na które rodzice chuchają i dmuchają. Małych ofiar zboczonej przemocy nie ma kto zaprowadzić do lekarza.
Powszechna opieka stomatologiczna nad dziećmi padła 20 lat temu, dobił ją Buzek, kandydat na świętego III RP. Więc panie Michalak, myśl pan, jak dzieciom zapewnić prawdziwą opiekę dentysty, bo kiedyś jakieś byłe dziecko z "wdzięczności" ugryzie pana spróchniałymi zębami. Razem z psycholożką z fundacji weźcie się wreszcie do roboty, zamiast uprawiać dobrze płatną propagandę!
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?