Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hubert B., prezes łódzkiej fundacji przed sądem. Policja chce go ukarać za jazdę na rowerze po chodniku. Obwiniony uważa, ze jest niewinny

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Sąd rejonowy musi rozsądzić, czy Hubert B. jechał na rowerze po chodniku
Sąd rejonowy musi rozsądzić, czy Hubert B. jechał na rowerze po chodniku Czytelnik
Hubert B. prezes jednej z łódzkich fundacji i znany łódzki aktywista rowerowy przed sądem. Policja skierowała wniosek o jego ukaranie za jazdę na rowerze po chodniku przed Galerią Łódzką.

Zdjęcie Hubertowi B. jadącemu na rowerze po chodniku przed Galerią Łódzką zrobił łodzianin Krzysztof Komorowski. 20 lipca 2017 roku ok. godziny 12.20 zauważył znanego łódzkiego aktywistę rowerowego, jak zjeżdża z drogi rowerowej i po chodniku dojeżdża do parkingu rowerowego przed centrum handlowym.

Zrobił zdjęcie i wysłał je na skrzynkę pocztową związaną z policyjną akcją Stop Agresji Drogowej.
- Otrzymaliśmy zawiadomienie drogą elektroniczną. Zgłaszający wskazywał, że znany mu mężczyzna jechał na rowerze po chodniku. Obwiniony nie przyznawał się do zarzucanego wykroczenia, więc skierowaliśmy do sądu rejonowego wniosek o jego ukaranie - mówi asp. Marzanna Boratyńska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

Proces Huberta B. rozpoczął się w poniedziałek (16 kwietnia) przed Sądem Rejonowym dla Łodzi Śródmieścia. Przyszedł w towarzystwie dwóch adwokatów. W pierwszych słowach nie przyznał się do winy.
- Dojeżdżałem jedynie z drogi rowerowej do parkingu rowerowego, olbrzymiego. Zrobiłem to, co robią dziesiątki rowerzystów.
Dopiero później, gdy opublikowano fotografię w Internecie, zacząłem się doszukiwać podstawy prawnej. Ta przestrzeń, która się znajduje przed Galerią Łódzką jest przestrzenią wspólną. W chwili uwiecznienia mnie na fotografii widać, że nie było tam pieszych, więc nie sprawiałem zagrożenia - mówił przed sądem Hubert B. - Ta przestrzeń nie jest pasem drogi więc nie obowiązuje tam prawo o ruchu drogowym - dodał.

Na pytanie sądu, aktywista rowerowy jednoznacznie wskazał, że przyczyna jego zachowania jest brak dojazdu do parkingu rowerowego.
- Było to w południe w środku tygodnia. Nie było tam wielu osób. Nie ma tam żadnych znaków zakazu jazdy na rowerze. Nie jest tam wyodrębniony chodnik. Nie ma możliwości dojechania od drogi dla rowerów do parkingu - mówił obwiniony.

Po obwinionym o zeznania został poproszony świadek zdarzenia. Opowiedział, że na jego oczach Hubert B. najpierw przejechał po chodniku do wejścia do Galerii Łódzkiej, a następnie po kilku minutach z powrotem. Sąd miał do jego relacji tylko jedno pytanie: dlaczego zrobił to zdjęcie i czemu je opublikował.

- Hubert B. jest prezesem znanej fundacji i aktywistą rowerowym. Wielokrotnie poucza kierowców i innych uczestników ruchu jak należy się zachować. Pouczał nawet kierowców prokuratury, więc sam nie powinien łamać przepisów - mówi Krzysztof Komorowski (red. - świadek wyraził zgodę na publikację jego danych osobowych).

Sąd odroczył wydanie orzeczenia w tej - zdawać by się mogło - prostej sprawie do ostatnich dni maja. Obrońca obwinionego złożyła bowiem wnioski dowodowe, które częściowo sąd uwzględnił.
- Sąd poprosi Zarząd Dróg i transportu o szczegółowy układ dróg przy skrzyżowaniu al. Piłsudskiego i Sienkiewicza wraz z organizacją ruchu w wielokącie między tymi ulicami i zabudowaniami Galerii Łódzkiej, a także o informację w jakim zakresie powinny obowiązywać tam przepisy ruchu drogowego - mówi sędzia Halina Bartnicka.

Sąd odrzucił natomiast wniosek obrony, który zmierzał do udowodnienia, że niektóre pojazdy również poruszają się po tym samym chodniku, po którym jechał Hubert B.
- Wnosimy o ustalenie, czy zostały wydane stosowne pozwolenia na ustawienie tam mobilnego punktu poboru krwi (red. - autobusu-ambulansu do zbiórki krwi) - mówiła mec. Emilia Zgierska-Banaszczyk, obrońca Huberta B.

Zobacz, która łódzka podstawówka jest najlepsza!

Czy byłbyś dobrym ministrantem? Quiz

Poszukiwani przez policję z Łodzi [LISTY GOŃCZE]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki