Strzał padł ok. godz. 9.30. Kula utkwiła w ścianie szczytowej gabinetu nowego naczelnika...
To był jego pierwszy dzień pracy przy ul. Lutomierskiej w Łodzi. Właśnie rozpakowywał swoje rzeczy i urządzał się w gabinecie. Według naszego informatora Tomasz Miłak nie był w pokoju sam. Strzał z pistoletu padł w kierunku metalowej szafki, a kula odbiła się od niej rykoszetem, zanim trafiła w ścianę. Według oficjalnej wersji łódzkiej KWP było nieco inaczej.
- Pełniący obowiązki naczelnika mł. insp. Tomasz Miłak był sam w pokoju i podczas rozładowywania broni, celem zdeponowania jej w szafie pancernej, doszło do niekontrolowanego strzału w ścianę szczytową - relacjonuje nam mł. insp. Joanna Kącka, rzeczniczka łódzkiej komendy wojewódzkiej. Podkreśla przy tym, że nikt nie został ranny, kierunek oddania strzału był bezpieczny, a kula utkwiła w pobliżu łączenia podłogi ze ścianą.
W związku ze złamaniem przepisów obchodzenia się z bronią, na polecenie komendanta wojewódzkiego, wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec mł. insp. Tomasza Miłaka.
Jerzy Dziewulski: - Nie chciałbym mieć takiego policjanta za partnera
- Nie chciałbym mieć takiego policjanta za partnera - komentuje incydent Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta. Dodaje, że niekontrolowany strzał może zdarzyć się każdemu, ale pod warunkiem, że ten ktoś nie ma doświadczenia w kontakcie z bronią albo znajduje się w sytuacji silnego stresu, np. podczas akcji.
- Niekontrolowany strzał w gabinecie podczas deponowania broni jest co najmniej śmieszny, bo świadczy o tym, że ktoś nie kontroluje swoich ruchów. To niebezpieczne - mówi Dziewulski. I tłumaczy, że policjant przed złożeniem broni ma obowiązek sprawdzić, czy w komorze nie ma naboju. Odciąga zamek, patrzy w lufę i widzi, że komora jest pusta, ale jeśli zapomina o magazynku, w tym samym momencie wprowadza do komory nabój. Wówczas strzał kontrolny kończy się wystrzałem i... wprowadzeniem kolejnego naboju.
Tomasz Miłak nie jest policjantem bez doświadczenia. Na niedawnym święcie policji, w lipcu, otrzymał brązową odznakę „Zasłużony Policjant”, nadawaną w uznaniu szczególnych zasług i osiągnięć.
Do Łodzi trafił niespełna miesiąc później z Piotrkowa, gdzie był zastępcą komendanta miejskiego policji. Przeniesiono go po tym, jak policjanci z pionu, za który odpowiadał, porzucili na ulicy radiowóz z włączonym silnikiem. Na sześć godzin... Wszczęto postępowania dyscyplinarne, a Miłaka przeniesiono do Komendy Wojewódzkiej Policji. Od 18 sierpnia kieruje tu wydziałem do walki z cyberprzestępczością.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?