Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijani pracownicy MPK Łódź. Dlaczego spółka nie donosi policji o kierowcach na gazie?

Jarosław Kosmatka
Jarosław Kosmatka
Spółka nie donosi policji o przypadkach pijaństwa wśród pracowników, zasłaniając się procedurą. Taki obowiązek nakłada jednak na wszystkich kodeks postępowania karnego.

O pijaństwie w spółce miejskiego przewoźnika mówi się nie od dziś. Pracownicy anonimowo, bojąc się szykan i zwolnienia z pracy, opowiadają o kolejnych przykładach. Same władze MPK Łódź przyznają, że problem występuje i chętnie mówią o kilkudziesięciu zwolnionych dyscyplinarnie z pracy. Jednak nikt nie wie, ilu z tych zwolnionych prowadziło tramwaj lub autobus po pijanemu. Spółka w dodatku o żadnym z przypadków nie poinformowała nawet policji.

CZYTAJ TEŻ: Tragedia na Piotrkowskiej. Pijany motorniczy wjechał na czerwonym. 2 osoby zginęły

- Jako przykład można podać kierowcę autobusu, który wpadł na krańcówce Janów. Był tak pijany, że ledwo wysiadł. Nikt nie zadzwonił po policję, bo wtedy byłoby głośno o sprawie - mówi jeden z kierowców spółki.

W tym przypadku przedstawiciele MPK zarzekają się, że nietrzeźwy kierowca nie rozpoczął jeszcze pracy.

- Kierowca na Janowie został wykryty w 2014 r. i został zwolniony dyscyplinarnie - mówi Sebastian Grochala, rzecznik MPK Łódź. - Obowiązująca w spółce procedura nie przewiduje powiadamiania policji czy prokuratury w takich sytuacjach - dodaje.

Fakt, że wewnętrzną procedurą tłumaczy się zaniechanie zawiadomienia policji o pijanym kierowcy, trudno jednak zrozumieć.

- Każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub policję - mówi mec. Paweł Kozanecki.

- Nieinformowanie policji o nietrzeźwych prowadzących można rozpatrywać nawet jako ukrywanie przestępstwa - uważa mec. Piotr Kaszewiak.

W następnym wskazanym przez nas przypadku, MPK pozostało jedynie potwierdzić sytuację. W Boże Narodzenie ubiegłego roku w godzinach południowych na pętlę tramwajową na Zdrowiu podjechał tramwajem Robert K. Zauważył, że przed jego wagonem na torze stoi inny tramwaj, a w oddali samochód nadzoru ruchu. - Musiał się wystraszyć, bo z opowiadań wiem, że zaczął dzwonić, by kolega odjechał i pozwolił mu ruszyć - opowiada motorniczy. Uciec jednak nie zdążył. Kontrolę trzeźwości przeprowadzono w czwartej godzinie jego pracy. Albo pił w pracy, albo przyszedł pijany i nie został skontrolowany przed rozpoczęciem jazdy. - Nie mieliśmy informacji o takim zdarzeniu - mówi aspirant Marzanna Boratyńska z łódzkiej drogówki.

CZYTAJ TEŻ: Tragedia na Piotrkowskiej. Motorniczy, który zabił trzy kobiety, wyszedł na wolność

- Podając informację, wcześniej nie miałem wiedzy na temat tego, że niestety wspomniany wyżej motorniczy został zatrzymany w takich okolicznościach. Został zwolniony dyscyplinarnie - mówi Sebastian Grochala.

Kontrole miały obejmować wszystkich i faktycznie są prowadzone regularnie. W lipcu 2015 roku dyscyplinarnie zwolniono Dariusza W., pracownika nadzoru ruchu. Jednym z jego zadań była kontrola trzeźwości motorniczych i kierowców, tymczasem sam przyszedł do pracy pijany.

Z naszych informacji wynika, że również inna osoba kontrolują trzeźwość prowadzących była pijana w pracy. - Jednego z dyspozytorów w zajezdni tramwajowej zwolniono dyscyplinarnie za alkohol w czasie zaostrzonych kontroli - mówi motorniczy.

Skalę problemu alkoholowego w MPK pokazuje sytuacja sprzed tygodnia. W poniedziałek na szkolenie BHP przyszło aż trzech pijanych. Jeden uciekł z sali przed badaniem, drugi nie poddał się badaniu, a trzeci po tym jak nie przeszedł testu na urządzeniu pomiarowym, zażądał badania krwi.

CZYTAJ TEŻ: MPK Łódź znów zwalnia pijanych motorniczych

FAKTY

Zawiadomienie



Artykuł 304 Kodeksu Postępowania Karnego

§ 1. Każdy dowiedziawszy się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu ma społeczny obowiązek zawiadomić o tym prokuratora lub policję.

§ 2. Instytucje państwowe i samorządowe, które w związku ze swą działalnością dowiedziały się o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu, są obowiązane niezwłocznie zawiadomić o tym prokuratora lub policję oraz przedsięwziąć niezbędne czynności do czasu przybycia organu powołanego do ścigania przestępstw lub do czasu wydania przez ten organ stosownego zarządzenia, aby nie dopuścić do zatarcia śladów i dowodów przestępstwa.

§ 3. Zawiadomienie o przestępstwie, co do którego prowadzenie śledztwa przez prokuratora jest obowiązkowe, lub własne dane świadczące o popełnieniu takiego przestępstwa policja przekazuje wraz z zebranymi materiałami niezwłocznie prokuratorowi.

Ukrywanie przestępstwa



Artykuł 239 Kodeksu Karnego

§ 1. Kto utrudnia lub udaremnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego uniknąć odpowiedzialności karnej, w szczególności kto sprawcę ukrywa, zaciera ślady przestępstwa, w tym i przestępstwa skarbowego albo odbywa za skazanego karę, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

ZOBACZ | Tragiczny wypadek na Piotrkowskiej w Łodzi. Pijany motorniczy zabił trzy osoby

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pijani pracownicy MPK Łódź. Dlaczego spółka nie donosi policji o kierowcach na gazie? - Dziennik Łódzki

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki