Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Dawida B., króla dopalaczy: Firma króla dopalaczy była naszpikowana kamerami

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Grzegorz Gałasiński
- Nikt nade mną nie stał. Może dlatego, że wszędzie były kamery - zeznała w Sądzie Okręgowym w Łodzi 52-letnia Anna K. na procesie króla dopalaczy.

Świadek Anna K. jako sprzątaczka pracowała na pół etatu w firmie Dawida B., zwanego królem dopalaczy, przy ul. Rewolucji w Łodzi. Była jedyną sprzątaczką. Nie miała karty dostępu do poszczególnych pomieszczeń, wśród których były m.in. „pokój, w którym mieszali składniki i pokój, w którymi liczyli pieniądze”. Anna K. zeznała, że w innych pomieszczeniach była produkcja, pakowalnia, magazyn, a na piętrze był pokój, w którym rezydował Dawid B. i „pan Maciej, który przeniósł się tam z dołu”.

Zapewne chodzi o menedżera Macieja Sz., który - jak kilka razy wspominali świadkowie podczas procesu - był prawą ręką króla dopalaczy.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Proces Dawida B., "króla dopalaczy", rozpoczął się w Łodzi [ZDJĘCIA]

- Z początku nie wiedziałam, czym ta firma się zajmowała. Dopiero potem, gdy o sprawie stało się głośno, dowiedziałam się, że chodzi o dopalacze - zeznała Anna K.

Kolejny świadek, 30-letni Adrian P., był wtedy studentem. Dlatego postanowił, że podczas wakacji sobie dorobi. W ten sposób trafił do firmy Dawida B., w której zajmował się pakowaniem tzw. artykułów kolekcjonerskich. Poinformował, że na jednej zmianie pakowaniem produktów zajmowało się ok. 20 pracowników. Zaznaczył, że dopiero z telewizji dowiedział się, że owe artykuły to dopalacze.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Proces Dawida B., króla dopalaczy: Wycofali z handlu dopalacze, czy sprzedali wszystko w promocji?

- Nikt nas nie informował o szkodliwości tych produktów - zeznał Adrian P.

Prokuratura zarzuca Dawidowi B., że w 2010 r. przez sieć sklepów Smart Szop, których był właścicielem, handlował dopalaczami, które były sprzedawane jako „artykuły kolekcjonerskie”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki