Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia na Rojnej. Nie żyje kilkutygodniowe niemowlę

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Zespół ratownictwa medycznego został wysłany natychmiast na miejsce. Niestety, dziecka nie udało się uratować
Zespół ratownictwa medycznego został wysłany natychmiast na miejsce. Niestety, dziecka nie udało się uratować archiwum Dziennika Łódzkiego
Niespełna miesięczny chłopiec zmarł z nieustalonych przyczyn w mieszkaniu w bloku przy Rojnej w Łodzi. Jego rodzice zostali zatrzymani przez policję.

Tragiczne wydarzenia rozegrały się w jednym z bloków przy ulicy Rojnej w Łodzi. 36-letnia kobieta i jej 34-letni partner mieszkali tutaj ze swoim niespełna miesięcznym synkiem. We wtorek (21 czerwca) przed godziną 19 ojciec chłopczyka miał wrócić do domu. Jego partnerka i syn spali w łóżku. Mężczyzna krzątał się po mieszkaniu, włączył telewizor... Po chwili zauważył, że chłopiec się dusi. Mężczyzna wezwał pogotowie.

Dyspozytor pogotowia przez telefon udzielał ojcu dziecka instrukcji, jak prowadzić reanimacji. Zespół ratownictwa medycznego został wysłany natychmiast na miejsce. Po przybyciu, ratownicy przejęli prowadzenie akcji reanimacyjnej. Niestety, dziecka nie udało się uratować - mówi Edyta Wcisło, rzecznik Wojewódzkiej Stacji ratownictwa Medycznego w Łodzi.

Koordynator pogotowia ratunkowego zawsze w takich sytuacjach powiadamia policję. Patrol policji był na miejscu chwilę później.

Śmierć dziecka na Więckowskiego w Łodzi. Są prokuratorskie zarzuty

Patrol był na miejscu po kilku minutach. W mieszkaniu z dzieckiem byli rodzice. Na miejsce została skierowana grupa dochodzeniowo-śledcza z technikiem kryminalistycznym - mówi Joanna Kącka, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.

Policjanci na miejscu zabezpieczyli szereg śladów kryminalistycznych. Na polecenie prokuratury zatrzymali również do wyjaśnienia oboje rodziców. W chwili, gdy przyjechali na miejsce kobieta była pijana - w jej organizmie były ponad 2,5 promila alkoholu.

Ze względu na możliwość, iż do zgon dziecka nie nastąpił z przyczyn naturalnych, zatrzymaliśmy do wyjaśnienia rodziców - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratora Okręgowego w Łodzi.

W środę rano (22 czerwca) została w obecności prokuratora przeprowadzona sekcja zwłok dziecka. Jej wyniki będą kluczowe do wyjaśnienia dlaczego malutki chłopczyk musiał umrzeć. Wyniki sekcji będą też decydujące w ewentualnych zarzutach, stawianych jego rodzicom.

- Wstępne wyniki sekcji zwłok nie doprowadziły do ujawnienia śladów, które wskazywałyby na stosowanie przemocy. Być może na ustalenie przyczyny śmierci pozwolą zlecone szczegółowe badania histopatologiczne i toksykologiczne - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratora Okręgowego w Łodzi.

Przeprowadzone dziś badania nie wykazały alkoholu w organizmie dziecka.

Wobec zebranych dowodów matce zarzuca się przestępstwo polegającego na narażeniu dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Jak dowiedzieliśmy się od sąsiadów, 36-latka i 34-latek byli bardzo spokojną parą. W ich domu nie dochodziło do awantur.

Śmierć dziecka na Rewolucji 1905 r. Nadia była maltretowana przez rodziców

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 13-19 czerwca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki