Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamieszki na meczu Widzewa z Mechanikiem. Chuligani atakowali, policjanci użyli gazu i gumowych kul

Jarosław Kosmatka
Jarosław Kosmatka
Od meczu RTS Widzewa Łódź z Mechanikiem Radomsko minął tydzień. Przed i w trakcie meczu chuligani rzucali w policjantów m.in. betonowymi kostkami. Teraz radni stają w obronie kiboli.

W sobotę, 18 czerwca w Łodzi mieliśmy piłkarskie święto. Nie wszyscy jednak, którzy przychodzą na polskie stadiony przychodzą po to, by kibicować. Niestety podobnie było i tym razem w Łodzi przed, w trakcie i po meczu RTS Widzewa Łódź z Mechanikiem Radomsko. W trakcie zamieszek na głowy policjantów poleciały butelki, kamienie, a nawet kostka brukowa. Funkcjonariusze i ochroniarze odpowiedzieli gazem, wodą i gumowy kulami. Teraz ich działanie neguje kilku łódzkich radnych PiS.

Cisza przed burzą

Mecz miał się rozpocząć o godz. 19 na stadionie SMS przy ul. Milionowej. Kibice byli wpuszczani na trybuny już godzinę wcześniej. Niestety jak zwykle na Widzew przyszło więcej chętnych niż stadion SMS mógł pomieścić. Około godz. 18.40 doszło do pierwszych poważnych problemów przy bramie wejściowej nr 2. Było tutaj bardzo wielu kibiców, którzy napierali fizycznie na wejście i próbowali wtargnąć na stadion.

Około godziny 18.50 w związku z rosnącym naporem kibiców na bramę nr 2 oraz podejmowane próby wyłamania bramy wystawiono kordon z sił Oddziału Prewencji Policji w Łodzi. Policjanci dostali zadanie powstrzymania naporu kibiców na bramę - mówi kom. Adam Kolasa z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

W tym samym czasie wstrzymano zupełnie ruch na ulicy Kilińskiego na odcinku od ulicy Milionowej do Tymienieckiego. Policjanci chcieli mieć pewność, że w przypadku jakichkolwiek prób ataku ze strony skandalicznie zachowujących się młodych ludzi, nie ucierpi nikt postronny.

Kibice nie przejęli się zupełnie policjantami i coraz mocniej napierali na bramę wejściową. Służba porządkowa organizatora nie była w stanie poradzić już sobie z kibicami w sposób nierepresyjny. Użyto gazu pieprzowego. Jednocześnie przez system nagłaśniający nawoływano stojących na zewnątrz stadionu kibiców do odsunięcia się od bramy wejściowej. Ponieważ działania ochrony były nieskuteczne do działania przystąpili policjanci.

Z uwagi na nieskuteczność działań służby porządkowej i dalszą eskalację agresywnego zachowania kibiców o godz. 18.56 policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego - mówi Adam Kolasa.

Tym razem to policjanci użyli gazu pieprzowego rozpylanego z ręcznych miotaczy gazu. Ponownie też przez megafony wezwano do uspokojenia się. W tym samym czasie policjanci zatrzymali 23-letniego mężczyznę, który na mecz Widzewa przyjechał z Chorzowa. Mężczyzna ten usłyszał już zarzut czynnej napaści na policjanta. Równolegle grupa kilkudziesięciu osób zniszczyła płot, rozdzielający torowisko tramwajowe wzdłuż ulicy Kilińskiego.

Ostro na boisku i poza nim

Sytuacja wróciła do normy na kilka minut. Na boisku rozpoczął się mecz. Na trybunach święto, a przy bramie - kolejna próba sforsowania ogrodzenia.

Od godz. 19.10 kibice Widzewa nie posiadający biletów ponownie podejmowali próby siłowego wejścia na stadion - mówi Adam Kolasa.

Wszyscy zgromadzeni na trybunach skandowali "Wpuście kibiców! Hej... wpuście kibiców..."

Motywowani kibice, którzy byli na zewnątrz nie chcieli tylko słuchać tego, co się dzieje na trybunach, ale ponownie postanowili spróbować dostać się na stadion. O godz. 19.15 ochrona ponownie użyła gazu pieprzowego w stosunku do tych, którzy siłowo próbowali wejść na stadion.

Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. Kolegów, którzy stali na zewnątrz "wspierali" kibice z trybun. W policjantów z trybun chuligani zaczęli rzucać kamieniami, butelkami i kostką brukową. Do akcji ruszyła policyjna armatka wodna. Jednak nawet zimna woda nie ostudziła chuligańskich zapędów. Nie przestawali rzucać w policjantów wszystkim tym, co mieli w zasięgu rąk.

Z uwagi na zaatakowanie funkcjonariuszy oraz realne zagrożenie dla życia i zdrowia policjantów, dowódca zabezpieczenia wydał polecenie oddania salwy ostrzegawczej z broni gładkolufowej (wystrzelono 6 pocisków ONS) - mówi Adam Kolasa.

Dopiero salwa ostrzegawcza uspokoiła tłum. Wraz z rozpoczęciem drugiej połowy meczu, rozpoczął się kolejny szturm kibiców na bramę wejściową. Tym razem próbowali wtargnąć przede wszystkim przez bramę nr 1. Policjanci z prewencji użyli siły. M.in.tarczami odepchnięto kibiców od wejścia. Kolejny raz policjanci interweniowali 12 minut później, gdy kibice odpalili na trybunach kilka rac świetlnych.

Bezpośrednio po tym, jak ochroniarze i policjanci użyli gazu pieprzowego, zaczęli zgłaszać się poszkodowani. Nie było jednak możliwości dokonania jednoznacznej oceny, czy obrażenia zostały spowodowane przez gaz pieprzowy rozpylany z miotaczy policyjnych, czy tych należących do służb porządkowych organizatora. Faktem jest, że na dysfunkcję nosa i oczu uskarżała się znaczna ilość osób.

Bezpośrednio w tym czasie, na prośbę policji, udzieliliśmy pomocy medycznej kilkunastu osobom - mówi Edyta Wcisło, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. - Nie były to obrażenia zagrażające życiu - dodaje

Pomocy udzielali też ratownicy z zespołu ratownictwa medycznego Oddziału Prewencji Policji KWP w Łodzi.

Radni, wojewoda i policja

Dwóch łódzkich radnych PiS wystosowało do Zbigniewa Rau, wojewody łódzkiego wniosek o kontrolę działań policji w trakcie tego spotkania. W piśmie czytamy [pisownia oryginalna]:

Sytuacja dla której prosimy o wyjaśnienia dotyczy nagłej, niczym nie sprowokowanej interwencji Policji na wypełnione w komplecie trybuny dla publiczności przed rozpoczęciem zawodów sportowych między Widzewem Łódź a Mechanikiem Radomsko. W jej wyniku kilkuset policjantów wtargnęło na trybunę od strony ul. Milionowej używając gazu pieprzowego, pałek i tarcz tym samym spychając publiczność na i tak resztę wypełnionych po brzegi trybun."[/i]
Pod pismem podpisali się radni: Marcin Chruścik i Kamil Jeziorski, którzy we wstępie zaznaczyli, iż byli świadkami "natarcia policjantów.

Od opinii radnych odżegnuje się jednak Rada Miejska w Łodzi. Poproszony przez na o komentarz jej przewodniczący powiedział krótko.

Mam nadzieję, że wojewoda odpowie swoim partyjnym kolegom i wszyscy będziemy mogli przekonać się, jak było naprawdę. Jednocześnie chcę podkreślić, że pismo było inicjatywą tylko tych dwóch radnych i nie może być interpretowane jako opinia całej Rady Miejskiej w Łodzi - mówi Tomasz Kacprzak, przewodniczący RM w Łodzi.

Co do zasadności i poprawności działania policjantów wokół i na stadionie nie ma wątpliwości łódzka komenda wojewódzka. W KWP w Łodzi została przeprowadzona analiza wszystkich sytuacji, które rozegrały się przed i w trakcie meczu Widzewa z Mechanikiem.

Użycie środków przymusu bezpośredniego przez interweniujące siły policyjne nastąpiło zgodnie z prawem i było zdeterminowane zdarzeniami związanymi ze zbiorowo naruszonym bezpieczeństwem i porządkiem prawnym przez kibiców zgromadzonych zarówno przed stadionem jak i na stadionie - mówi Adam Kolasa

Policjanci podkreślają, że pomimo wezwań do spokojnego zachowania dochodziło do eskalacji zachowań zagrażających bezpieczeństwu. Oszacowano, że w newralgicznych momentach szturm na bramy stadionowe jednocześnie przypuściło około pół tysiąca osób. Ze statystyk policyjnych wiadomo też, że wylegitymowano ponad sto osób, a kilkadziesiąt z nich zostało ukaranych mandatami karnymi.

PRZECZYTAJ TEŻ: RTS Widzew Łódź. Przejazd autobusu Widzewa ulicami Łodzi [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki