Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł, bo wyszła na kawę? Śmierć noworodka w szpitalu ICZMP w Łodzi

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Dramat rozegrał się 3,5 roku temu w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Śledztwo trwa do tej pory
Dramat rozegrał się 3,5 roku temu w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Śledztwo trwa do tej pory Krzysztof Szymczak
Kobieta krzyczała z bólu i krwawiła, a lekarka dyżurna wyszła sobie ze szpitala. Mały Franek żył zaledwie dwa dni. Jego mama prawdopodobnie już nie będzie mogła mieć dzieci

Prokuratura Regionalna w Łodzi prowadzi postępowanie w sprawie narażenia na bezpośredniąą utratę zdrowia i życia, co doprowadziło do śmierci dwudniowego chłopca. Tragiczne wydarzenia rozegrały się w styczniu 2013 r. Dopiero teraz biegli dostarczyli opinię, która jednoznacznie wskazuje na błąd lekarza z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. - Można powiedzieć, że opinia jest druzgocąca dla lekarzy. Analizujemy resztę materiału i przesłuchujemy jeszcze świadków - mówi Krzysztof Bukowiecki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi.

Sprawa jest tym bardziej przykra, że zmarło maleńkie dziecko, a jego mama prawdopodobnie już nigdy nie będzie mogła mieć dzieci. Czy stało się tak, bo lekarka, która miała się nią opiekować, wyszła z oddziału i nikomu nie przekazała opieki nad pacjentką?

1 stycznia 2013 r. pani Magdalena trafiła do szpitala w Skierniewicach. Tutaj nie mogli jej pomóc i kobieta następnego dnia została przewieziona do ICZMP. - Cierpiałam bardzo do tego krwawiłam z dróg rodnych - mówi kobieta. - Po przyjęciu zrobili mi USG i na kilka godzin pozostawili samą - dodaje .

Horror w domu schronienia w Zgierzu. Próbowali przepisywać na fundację mieszkania podopiecznych?

Z naszych informacji wynika, że Anna D., lekarka która miała tego dnia dyżur, wyszła ze szpitala. Krzyczącą z bólu kobietą zajęła się w końcu inna lekarka, która przybiegła zaniepokojona zachowaniem pacjentki. Konieczne było przeprowadzenie cesarskiego cięcia.

Franek, gdy przyszedł na świat, był w bardzo złym stanie. Dostał tylko jeden punkt w skali Apgar. Mimo wysiłków neonatologów, chłopiec zmarł 4 stycznia. - Zabieg cesarskiego cięcia był nie tylko rozwiązaniem porodu, ale i ratowaniem mojego życia - mówi zrozpaczona kobieta, która cały czas nie może pogodzić się z tym, co ją spotkało.

Tragedia rodziców malutkiego Franka trwała dalej. Po wypisie ze szpitala, wkrótce okazało się, że kobieta musi tam wrócić. Kolejne badania diagnostyczne i kolejny wyrok - zabieg, po którym prawdopodobnie w przyszłości nie będzie już mogła zostać matką. - Zwłoka w działaniu w połączeniu z opuszczeniem przez lekarkę prowadzącą sali i pozostawienie pacjentki bez opieki naraziły kobietę na ryzyko utraty zdrowia, a jej dziecko na poważny uszczerbek na zdrowiu i w konsekwencji na śmierć - mówi mec. Sebastian Bohuszewicz, reprezentujący pokrzywdzoną rodzinę .

Choć zdarzenie miało miejsce w styczniu 2013 r., dopiero teraz udaje się ustalić pewne fakty. Dlaczego? - Przede wszystkim przez te wszystkie miesiące, nie mogliśmy od szpitala uzyskać informacji, który z lekarzy fizycznie odpowiadał za opiekę nad żoną tego feralnego dnia - mówi Patryk, mąż pani Magdaleny.

Dodatkowo biegli powołani przez śledczych potrzebowali kilkunastu miesięcy na pełną analizę dokumentacji medycznej przekazanej przez ICZMP i szpital ze Skierniewic.

Zabójstwo na Tamka w Łodzi. Dla pieniędzy zabił babcię chlebodawcy. Teraz żałuje

Śledztwo w sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty. Jednak 22 września zostało przejęte przez Prokuraturę Regionalną, która z urzędu zajmuje się wszystkimi sprawami związanymi z błędami lekarskimi. - Podejrzenia naszej kancelarii znajdują odzwierciedlenie w materiale dowodowym zgromadzonym przez prokuraturę. Będziemy dążyli zarówno do poniesienia odpowiedzialności karnej przez winnych jak i do uzyskania odszkodowania i zadośćuczynienia od szpitala Matki Polki - mówi mec. Bohuszewicz.

Sprawa prawdopodobnie już wkrótce będzie miała finał w sądzie. - Kończymy gromadzenie materiału dowodowego i musimy jeszcze przesłuchać kilku świadków. Wystąpiliśmy też do Izby Lekarskiej w Łodzi po ewentualne materiały, którymi urząd może dysponować - mówi prok. Krzysztof Bukowiecki.

Co na to szpital? - Z uwagi na to, że postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura, nie udzielamy na ten temat informacji - mówi Beata Aszkielaniec, rzecznik ICZMP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki