Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwyrodnialec zakopał w Łodzi psa żywcem. Zatrzymali go policjanci

Jaroslaw Kosmatka
Jaroslaw Kosmatka
Mężczyznę podejrzanego o zakopanie żywego psa na łódzkim osiedlu Olechów zatrzymali w piątek późnym wieczorem policjanci.

W piątek (25 listopada) policjanci z VI komisariatu w Łodzi zatrzymali 63-letniego zwyrodnialca, podejrzewanego o bestialskie znęcanie się nad psem. Mężczyzna chcąc pozbyć się swojego psa - owczarka niemieckiego - zakopał go, choć pies jeszcze żył.

- Przełom w sprawie nastąpił późnym wieczorem 25 listopada 2016 roku. Z uzyskanych przez funkcjonariuszy informacji wynikało, że za bestialskim czynem może stać dawny mieszkaniec pobliskich terenów, który wyprowadził się do bloków na Górnej - mówi kom. Adam Kolasa z KWP w Łodzi.

Informacje policjantom przekazali funkcjonariusze z Animal Patrolu Straży Miejskiej w Łodzi. Skontaktowali się wcześniej z mieszkańcami Olechowa, którzy znali mężczyznę.

Policjanci ustalili, gdzie pracuje podejrzany mężczyzna i przyjechali do jego miejsca pracy. Mężczyzna był kompletnie zaskoczony obecnością policjantów. W rozmowie z policjantami przyznał się, że znaleziony pies należał do niego. W pierwszych rozmowach z policjantami twierdził, że chciał go uśpić, gdyż przeprowadził się z domku jednorodzinnego do bloku i nie miał warunków na trzymanie tak dużego zwierzęcia.

Jednak zabiegowi miał sprzeciwić się weterynarz, który nie chciał poddawać psa eutanazji. Mężczyzna postanowił zabić psa. Próbował też w zeznaniach zmniejszyć swój udział w przestępstwie twierdząc, że zlecił zabicie psa jednemu z mężczyzn. Jednak tę tezę bardzo szybko odrzucili śledczy dowodami.

Ostatecznie 63-letni mężczyzna przyznał się do uderzenia psa w głowę szpadlem. Przyznał się też, że wrzucił nieprzytomne zwierzę do wykopanego dołu, bo był przekonany, że pies nie żyje.

-Mężczyzna usłyszał zarzut próby uśmiercenia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności. Jeszcze dziś zatrzymany trafi do prokuratury, gdzie zostaną zastosowane adekwatne środki zapobiegawcze - mówi kom. Adam Kolasa.

AKTUALIZACJA: - Mężczyzna przyznał się prokuratorom do stawianych mu zarzutów - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej. - Zeznał, że był wcześniej u weterynarza, ale nie zdecydował się na uśpienie zwierzęcia ze względu na wysoką cenę.

Jak zeznał mężczyzna, nie był on w stanie dłużej opiekować się psem, ze względu na przeprowadzkę do bloków i chorobę żony. Z naszych informacji wynika, że w sobotę (26 listopada) policjanci otrzymali dodatkowe informacje o dowodach w sprawie. Okazało się, że znalazł się szpadel którym mężczyzna próbował zabić psa. Natomiast na terenie podwórka sprzedanego domu, jest buda, w której pies mieszkał. Dzięki temu możliwe będzie badanie porównawcze sierści pozostawionej w budzie z psem przebywającym w schronisku.

Zobacz też:
Szukamy zwyrodnialca, który powiesił psa na drzewie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki