Do wypadku doszło w miejscowości Sobki (gmina Zelów, powiat bełchatowski) we wrześniu 2017 roku. 45-letni kierowca bmw nie zatrzymał się, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej i uderzył wprost w jadące prawidłowo tico. 61-letni mieszkaniec gminy Zelów, który prowadził to auto, trafił do szpitala. Opuścił placówkę niepełna dwa tygodnie później, a po kolejnych dwóch dniach spędzonych już w domu - zmarł. Jak się okazało, przyczyną był zator tętnicy. Prokuratura uznała, że zator był konsekwencją obrażeń z wypadku. 45-letniego kierowcę bmw oskarżono o nieumyślne doprowadzenie do wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Sąd Rejonowy w Bełchatowie uznał jednak, że wina 44-latka w zakresie nieumyślnego naruszenia przepisów drogowych jest bezsprzeczna (mężczyzna tłumaczył, że nie zatrzymał się przed znakiem Stop, bo zgasł mu silnik w aucie, a bmw miało automatyczną skrzynię biegów i nie mógł uruchomić go ponownie).
Jednak, jak podkreślał prowadzący sprawę sędzia Robert Sobczak, powołując się na opinię biegłych, nie da się ustalić, czy zakrzepica u 61-latka powstała bezpośrednio w wyniku wypadku. Tym samym nie można przyjąć, że pokrzywdzony 61-latek zmarł na skutek obrażeń ciała, których doznał w wyniku zdarzenia, do którego doszło w Sobkach.
Sąd postanowił o zmianie kwalifikacji czynu 45-latka i skazano go za nieumyślne doprowadzenie do wypadku, w którym inna osoba doznała obrażeń ciała. Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?