- Nagle usłyszałem huk, nie wiedziałem co się dzieje... Wyszedłem na balkon, patrzę, a pod oknami stoi tir – opowiada Mieczysław Wawszczak z Kamieńska. W nocy z wtorku na środę pan Mieczysław i jego rodzina byli o włos od tragedii.
- Kierujący scanią 63-letni kierowca jadąc w kierunku Łodzi nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Przejeżdżając przez Kamieńsk najpierw uderzył w słup energetycznym potem zniszczył ogrodzenie przy jednym domu, następnie przy drugim – relacjonuje Aneta Komorowska z Komendy Powiatowej Policji w Radomsku. - Przy drugim domu został również uszkodzony balkon i elewacja. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń i nie wymagał przewiezienia do szpitala.
Pan Mieczysław również mówi o szczęściu.
- Niewiele brakło, a wjechałby do pokoju, w którym spałem... Co to dla niego taka ściana... Kierowca próbował z auta wysiąść, ale był zakleszczony, zapytałem go tylko, czy wszystko w porządku. Wyglądał tak, jakby nie wiedział, co się stało. Chciał nawet cofać – opowiada. - Mówię mu: człowieku wyciągnij te kluczyki wysiadaj. Potem go pytałem, co się stało, a on mówi, że nie wie. Jak to nie wie? Ponad 40 lat byłem kierowcą, więc nie wierzę, że jechał zgodnie z przepisami.
Kierowca, jak się okazało był trzeźwy. Został ukarany mandatem za spowodowanie kolizji. Szkody usuwa obecnie zakład energetyczny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?