MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nadchodzi rok przełomu?

Jacek Grudzień
Jacek Grudzień
Jacek Grudzień Krzysztof Szymczak
Nie wiem, czy to tylko moje wrażenia, ale w tym roku wyjątkowo dużo ludzi, z którymi rozmawiałem, buntowało się przeciw świętom. A w zasadzie nie przeciwko nim, tylko sposobowi ich obchodzenia. Czyli wielkim zakupom, pełnym stołom i obowiązkowemu siedzeniu przy nich godzinami.

Jeśli to nie tylko moje wrażenia, to być może zaczęło przybywać domów, w których Boże Narodzenie to nie jest finał "wielkiego wyścigu", tylko coś niezwykłego i duchowego, co z największym dorocznym świętem konsumpcji ma na szczęście niewiele wspólnego. Oby. I przyznam, że świątecznych buntowników szczerze podziwiałem. Coś w tym rzeczywiście może jest, że tak czekamy na święta, żeby zwolnić, a czasem w szalony sposób przyśpieszamy.

Łódź jest jak Ajax Amsterdam

Przełom roku to czas podsumowań i myśląc o Łodzi i regionie nie mogę się powstrzymać przed kilkoma spostrzeżeniami. Co roku stolica województwa wyludnia się z kreatywnych, wykształconych, pełnych inicjatywy ludzi. Nie dziwi, że wybierają "lepsze i większe" pieniądze niż są do zarobienia u nas. Mijający rok jest kolejnym dowodem na to, że z Łodzią jest tak, jak przed laty z piłkarskim klubem Ajax Amsterdam. Co roku z drużyny odchodzili najlepsi zawodnicy, a ci, którzy zostawali wygrywali ligę mistrzów. Będę to zawsze podkreślał, we wszystkich możliwych podsumowaniach, roku, dekady, dziesięcioleci. Największym skarbem Łodzi są ludzie. Tacy, jakich nie ma nigdzie indziej.

Niestety, to atut, który nigdy nie był dostatecznie wykorzystywany. A o tym, jak dużo mogą kreatywni łodzianie, świadczy sukces projektu Off Piotr-kowska, który już staje się znany w całej Polsce. Porównania z krakowskim Kazimierzem wcale nie są na wyrost. Off Piotrkowska to także dowód na to, że miejsce z pomysłem i duszą będzie miało klientów, mimo że nie znajduje się w centrum handlowym. Przypuszczam, że takich kolejek, jakie ustawiały się w sklepie "Pan tu nie stał" przed Wigilią, sklepy odzieżowe nie widziały od lat 90. Właściciele klubów, kawiarni i restauracji w tym miejscu z pewnością nie powiedzą, że Piotrkowska jest złą lokalizacją na prowadzenie biznesu. Wiele lat czekaliśmy na takie miejsce w Łodzi. W tym roku w końcu się doczekaliśmy.

Rok małych radości

Rok temu zachwycałem się łódzką sceną rockową. Powtarzam słowa, że artyści z Łodzi powinni być znakiem firmowym miasta. Także dlatego, że nie idą na łatwiznę, tylko konsekwentnie podążają własną drogą. L.Stadt to zespół na światowym poziomie, którego każdy nowy utwór może fanów muzyki tylko zachwycać. W tej chwili pnie się w górę listy przebojów Trójki utwór "Come Away Melinda". Piosenka tak zagrana i zrealizowana, że ludzie, którzy ją pierwszy raz słyszą, nie dowierzają, że tacy muzycy tworzą w Polsce. Psychocukier to już legenda polskiego undergroundu. Na wielką gwiazdę wyrasta Tune. Zasłużoną sławą cieszy się Kamp! A wydanie debiutanckiej płyty jest zaliczane do muzycznych wydarzeń roku. I wymieniać mógłbym długo, bo niezwykłych muzycznych zjawisk Łodzi przybywa i są na coraz wyższym poziomie.

Cieszy mnie, że rok 2012 jest kolejnym, w którym mieszkańcy regionu doceniają atrakcyjność ziemi łódzkiej. Sztandarowym przykładem sukcesu jest Uniejów - małe miasteczko, które w krótkim czasie stało się nie tylko lokalną atrakcją turystyczną. To dobry przykład, jak konsekwent-ne działanie mądrych samorządowców może doprowadzić do rozwoju i popularności miejscowości. Coraz większa liczba turystów odwiedza ziemie: łowicką, tomaszowską. Na odkrycie czekają jeszcze okolice Przedborza, Opoczna, ale weekendowe podróże stają się dla nas normą.

Bezspornie do wydarzeń roku należy zaliczyć oddanie w województwie łódzkim 215 kilometrów dróg ekspresowych i autostrad. Do tej pory było zaledwie 80 kilometrów takich tras. A na czym polega różnica w podróżowaniu ekspresówką, wiedzą ci, którzy podczas świątecznych przejazdów podróżowali dawną gierkówką między Warszawą i Piotrkowem. Można narzekać, że do dobrej komunikacji ze światem jeszcze nam sporo brakuje, ale ci, którzy pamiętają, że jeszcze w maju podróż samochodem do Warszawy trwała z Łodzi trzy - cztery godziny z pewnością ten fakt doceniają.

Nie przypominam sobie takiego roku, żeby tak dużo mówiło się o wspólnych inicjatywach łódzkich uczelni. Fakt, że większość tych komunikatów pojawia się od października, ale wierzę, że aktywność wiodących jak dotąd rektorów Uniwersytetów i Politechniki, wspierana przez "nowych" z Akademii Sztuk Pięknych i Szkoły Filmowej, doprowadzi do tego, że z Łodzią akademicką będą utożsamiali się nie tylko studenci i pracownicy szkół wyższych.

Aby te wszystkie pozytywne wydarzenia i inicjatywy okazały się sukcesem przez duże S, potrzeba wspólnych działań ludzi za nie odpowiedzialnych i przedstawicieli władz Łodzi i regionu. Bo między innymi od nich zależy, czy rok 2013 będzie rokiem wykorzystanej szansy, czy za rok znów będę państwu pisał o "małych radościach" i nadziejach. Szczęśliwego, bardzo łódzkiego 2013 roku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki