Najgorsza trupa teatralna w zmaganiu z dojrzewaniem w Teatrze Pinokio WIDEO

Teatr Pinokio w Łodzi postanowił zadbać o tę część widowni, która repertuarowa nie jest rozpieszczana przez polskie sceny, czyli nastolatków w intensywnym okresie dojrzewania. To właśnie o bliskim im zjawiskach dotyczących zmian w ciałach i emocjonalności ma opowiedzieć - w sposób podparty naukową wiedzą, ale z przymrużeniem oka - nowy spektakl pod przewrotnym tytułem „Wszystko źle! Najgorszy na świecie spektakl o dojrzewaniu”, oparty na autorskim pomyśle reżyserki Miry Mańki.

- Budujemy naszą historię w kilku warstwach - wyjaśnia artystka. - To opowieść i o problemach, z którymi zmaga się grupa teatralna, jak i o zmaganiach bohaterów jej spektaklu. O zawstydzeniu, niekontrolowanych emocjonalnych wybuchach, nieporozumieniach, nawet pryszczach. Mamy nadzieję wywołać salwy śmiechu, ale też skłonić do autorefleksji. Podążając za trupą aktorską, której walka z teatralną materią będzie równie zabawna, co wzruszająca, widzowie dostaną szansę na autentyczne spojrzenie na swoje własne doświadczenia. Ta historia, choć nie jest spektaklem muzycznym, prowadzona jest przez trzyosobowy band Hormony, który opowiada o wszystkich zmianach, jakie zachodzą nie tylko w samych bohaterach, ale i wokół nich.

W spektaklu objazdowa trupa teatralna, której brakuje wybitnych umiejętności i dużych pieniędzy, postanawia odnieść kolosalny sukces spektaklem skierowanym do młodzieży. Temat dojrzewania wydaje się być trafiony - przecież każdy ma na ten temat coś do powiedzenia. Bohaterowie tworzą więc scenariusz wzięty prosto z życia i budują miłosną historię analizując emocje dwójki nastolatków i ich postrzeganie własnego ciała. Mimo prób i starań, nic nie pójdzie zgodnie z planem...

- Tak, jak w teatrze czasem wszystko idzie źle, tak zdarza się również podczas dojrzewania - dodaje Mira Mańka. - Używamy zatem teatralnych narzędzi do opowiedzenia o tym, co się dzieje w teatrach naszego ciała. Czego doświadczamy, a nie widzimy.

Scenografię do spektaklu przygotowała Anna Rogóż, muzyką widowisko oprawił Piotr Osak, a za reżyserię świateł odpowiada Mikołaj Kałużny. Plakat zaprojektowała Marta Frej. A w obsadzie znaleźli się: Krzysztof Ciesielski, Małgorzata Krawczenko, Piotr Osak, Paweł Pacyna, Anna Sztuder-Mieszek i Natalia Wieciech.

- Bardzo ciekawym zadaniem było plastyczne pokazanie różnych stanów, w których znajdujemy się pod wpływem hormonów - mówi Paweł Pacyna. - Wcielamy się w same hormony, ale też w bohaterów z zespołu teatralnego. Cieszę się, że realizujemy spektakl dla nastolatków, bo takich przedsięwzięć w teatrze bardzo brakuje. Mam dwadzieścia kilka lat, jestem trochę pomiędzy generacjami Zet a Milenialsów i patrzę z zazdrością na współczesnych nastolatków, dla których powstaje coraz więcej takich seriali, jak na przykład „Sex Education”. I myślę, że teatr także powinien nadążać za takimi potrzebami i działaniami edukacyjnymi.

Premierowo spektakl zobaczyć będzie można w sobotę 13 kwietnia, od godz. 17, na Małej Scenie Teatru Pinokio w Łodzi (ul. Sienkiewicza 75/77). Koszt biletu to 49 złotych. Kolejne pokazy przedstawienia zaplanowano na 14, 16 i 17 kwietnia.

- W naszym przedstawieniu mówimy też o tym, że proces dojrzewania psychicznego trwa właściwie przez całe życie i nie zawsze się kończy - zauważa Mira Mańka. - Próbujemy zarazem zmieścić w tej historii rozmaite scenariusze, w tym wątku miłosnego, by pokazać, że możemy podejmować decyzje, które nie mieszczą się w tradycyjnie pojmowanym bajkowym zakończeniu, ale są przede wszystkim dobre dla nas. Zależało mi na tym, aby mimo użycia zabawnej formuły, była to wypowiedź teatralna potraktowana bardzo serio.