Akt oskarżenia w jego sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi. W napadzie brali udział także inni napastnicy, których sprawę wyłączono do osobnego rozpoznania.
Hurtownia miała pecha, bowiem dwa tygodnie przed napadem dokonano do niej włamania i kradzieży.
Potem do ataku przystąpił Tomasz S. z kompanami. Późnym wieczorem zaczaili się pod hurtownią. Poczekali aż opuszczą ją dwaj ostatni pracownicy. Byli to Dominik O. i Arkadiusz W. Pierwszy z nich o godz. 23.45 wziął 54 tys. zł dziennego utargu, schował pieniądze do metalowej kasetki, którą włożył do walizki zamykanej na zamek szyfrowy, wyszedł z hurtowni i skierował się do samochodu. Jego kolega w tym czasie zamykał pomieszczenia biurowe i nie widział napadu.
Według prokuratury, oskarżony Tomasz S. uderzył Dominika O. metalową rurką w rękę i plecy, zaś drugi z napastników, Adam K., potraktował pracownika hurtowni paralizatorem. Bandyci wykorzystali zaskoczenie i oszołomienie Dominika O., któremu wyrwali walizkę z pieniędzmi i uciekli.
W sumie było czterech napastników. Trzej z nich odjechali spod hurtowni samochodem, natomiast czwarty oddalił się pieszo, potem wezwał taksówkę i wrócił nią do domu.
Podczas przesłuchania Tomasz S. przyznał się do winy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?