Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciel zebrał pieniądze na szkolną wycieczkę i przepadł

Agnieszka Jasińska
Nauczyciel pracował w Szkole Podstawowej nr 193 w Łodzi. Uczył języka angielskiego. Dyrekcja podkreśla, że wcześniej nie było żadnych niepokojących sygnałów, że dzieje się z nim coś złego
Nauczyciel pracował w Szkole Podstawowej nr 193 w Łodzi. Uczył języka angielskiego. Dyrekcja podkreśla, że wcześniej nie było żadnych niepokojących sygnałów, że dzieje się z nim coś złego Grzegorz Gałasiński
15 uczniów czwartej klasy Szkoły Podstawowej nr 193 w Łodzi nie pojechało na wycieczkę. Nauczyciel zebrał pieniądze i zaginął.

To miała być jednodniowa wycieczka. Czwartoklasiści ze Szkoły Podstawowej nr 193 w Łodzi bardzo na nią czekali. Niestety, wycieczka się nie odbyła. Dzieci były zawiedzione. Wychowawca zebrał pieniądze od 11-latków i... zaginął.

- Nauczyciel zebrał od dzieci po 100 zł zaliczki. Miało jechać 15 czwartoklasistów. Zebrał 1.500 zł - mówi Elżbieta Sodol, dyrektor szkoły. - Wycieczka była zaplanowana na październik. Dzieci miały jechać w piątek. Niestety, w środę przed wyjazdem anglista nie przyszedł do pracy.

Dyrektor podkreśla, że wcześniej nie było żadnych niepokojących sygnałów, że z nauczycielem dzieje się coś złego.

- Pracował w szkole 20 lat. Wszystko było w porządku - mówi Elżbieta Sodol. - Szkoda, że dzieci nie pojechały na wycieczkę, ale muszą wiedzieć, że nie wszytkie wyjazdy się odbywają. W szkole były na przykład też dwie inne sytuacje, kiedy wycieczkę trzeba było odwołać. Stało się tak po przeglądzie autokarów przez policję.

Rodzina zgłosiła zaginięcie na policji. - Prowadziliśmy bardzo intensywne poszukiwania - potwierdza młodszy aspirant Aneta Sobieraj z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Policja podała komunikat o zaginięciu. W internecie zawrzało. Wielu uczniów i byłych uczniów prosiło, by znaleźć ich ulubionego nauczyciela. Anglista odnalazł się w lesie. Dyrektor tłumaczy, że po zdarzeniu nie wrócił do pracy. Jest na urlopie zdrowotnym. - Gdy się odnalazł, rodzina przyniosła do szkoły całą kwotę pieniędzy, za którą klasa miała jechać na wycieczkę - mówi dyrektor Sodol.

Młodszy aspirant Sobieraj podkreśla, że do policji dotarły informacje o tym, że mężczyzna zaginął, bo mógł przywłaszczyć pieniądze. - Policjanci byli w tej sprawie u dyrektor szkoły. Jednak dowiedzieli się, że pieniądze zostały oddane i dlatego nie toczyło się w tej sprawie postępowanie - mówi młodszy aspirant Sobieraj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki