Lawless
NICK CAVE, ELLIS WARREN
Sony Music
Reżyser John Hillcoat po raz pierwszy zaprosił Nicka Cave'a do współpracy nad scenariuszem przy filmie "Propozycja" ("The Proposition") w 2005 roku. Cave wówczas skomponował i nagrał muzykę do tego projektu razem z Warrenem Ellisem. W roku 2009 roku panowie Cave i Ellis ponownie połączyli swoje siły przy kolejnym filmie Hillcoata - "Droga" ("The Road").
Nic dziwnego, że i teraz Cave i Ellis stworzyli ścieżkę dźwiękową - bardzo dobrą - sięgającą do historycznych nagrań i wielkich amerykańskich utworów. Wynikiem tej współpracy jest pełen wyczucia epoki i kraju bluegrass, mocno zakotwiczony w historycznym tle: Virginia 1931 roku. Uzupełnienie stanowią nadzwyczajne kawałki w wykonaniu The Bootleggers - zespołu założonego przez Cave'a i Ellisa do sesji nagraniowej.
Soundtrack zawiera dwie wersje "White Light/White Heat" grupy Velvet Underground - jeden w wykonaniu Marka Lanegana, drugi z kolei legendy bluegrass Ralpha Stanleya. Pojawienie się Stanleya warto podkreślić - artysta niezmiernie rzadko wykonuje "popularną" muzykę. To mistrz w odkrywaniu w piosenkach ich pierwotnych, godnych upamiętnienia korzeni. Emmylou Harris, jeden z wielkich w muzyce country, dołączył do The Bootleggers w nagraniu "So You'll Aim Toward The Sky", oryginalnie wykonywanym przez Grandaddy, jak również w "The Snake Song" Townesa Van Zandta.
Nick Cave zapewnił wspaniałą oprawę "Burnin' Hell" Johna Lee Hookersa, natomiast Mark Lanegan zaaranżował "Fire And Brimstone" Link Wray i "Sure 'Nuff Yes I Do" Captaina Beefhearta. Dopełnieniem tych klasyków są dwa nowe utwory napisane przez Cave'a i Ellisa: "Cosmonaut" oraz "Fire In The Blood", który jest dostępny w trzech kontrastujących wersjach: w pięknym wykonaniu Emmylou Harrisa, Ralpha Stanleya z intensywnym, porywającym a zarazem delikatnym głosem oraz ponownie Harrisa, tym razem w wyjątkowo poruszającej interpretacji.
Album zamyka instrumentalny utwór Cave'a i Ellisa "Crawl End". A bonus, "Midnight Run" - pieśń o transporcie whisky z porywającym beatem i przejmującą harmonijką - wykonuje sam wielki Willie Nelson (urodzony w roku, w którym prohibicja zniesiono).
Przy okazji filmu dostaliśmy więc prawdziwie amerykańską muzykę wykonaną w prawdziwie amerykańskim stylu. To zapis nie tylko historii, ale również emocji, które targają tym krajem do dziś, prawd, w które Amerykanie zdają się ciągle wierzyć. Słucha się tego wyśmienicie także bez znajomości filmu.
Bo Nick Cave po prostu po raz kolejny najlepiej sprawdził się jako muzyk. I niech nam Ameryka da tego jak najwięcej...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?